Zoey po powrocie z Zaświatów przebywa na wyspie Skye, próbując pozbierać się po śmierci Heatha. Dziewczyna musi przejąć rolę najwyższej kapłanki Domu Nocy. Związek Stevie Rae i Rephaimea jest dla nich coraz ważniejszy. Tym czasem w Tulsie pojawia się Neferet i Kalona. Z nimi powraca strach, śmierć i oszustwa.
Przyznam szczerze, że tym razem akcja rozkręca się powoli, obawiałam się nawet czy w ogóle do niej dojdzie. Zoey pobytem na wyspie próbuje uciec od tego, co dzieje się na zewnątrz, zostawiając przyjaciół z tym całym bałaganem samych. Rozumiem ją oczywiście, chce choć na chwilę od tego wszystkiego uciec i odpocząć, może nawet poudawać, że to wszystko się nie dzieje. Do powrotu zmusza ją śmierć jednego z jej przyjaciół. Ten moment, kiedy jedno z nich ginie, jest nie tylko wzruszający, ale i podniosły, bo choć chwila samej śmierci jest obrzydliwa, to jednocześnie pokazuje, jak umierać z honorem i godnie.
Kiedy już dostałam tę upragnioną akcję, wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie i momentami dość nieoczekiwanie. Oczywiście prym w sianiu niezgody i wywoływaniu krwawych awantur wiodła Neferet, która dla mnie jest wcieleniem zła i jadu. Choć w książkach opisywana jest jako kobieta niezwykłej urody, to ja dostrzegam tylko jej brzydotę i zgniliznę wyciekająca każdym jej porem. Nie mogę jej jednak odmówić talentu snucia intryg i kłamstw, robi to świetnie jak mało kto, praktycznie każdą teoretycznie złą dla siebie sytuacje potrafiła wykorzystać dla własnych celów. W takich chwilach wściekałam się strasznie i to w sumie nie na jej postać, ale na wszystkich tych którzy mając prawdę przed oczami pod jej wpływem odbierali ją inaczej. Walka z nią przypomina starcie z wiatrakami.
Jedyny zarzut, jaki mam do autorek, jest taki, że ferują wyrokami śmierci a następnie w coraz bardziej pokrętny sposób sprowadzają swoje ofiary z powrotem. Choć dodaje to parę ciekawych kombinacji personalnych wśród bohaterów, jak i relacji między nimi, to jednak z czasem staje się to przewidywalne.
Są dwa stałe elementy całej serii który niezmiennie mi się podobają, pierwszy to obrzęd przywoływania żywiołów. Prawie za każdym razem jest niezwykle doniosły i uduchowiony, aż chce się zapalić świeczki razem z bohaterami i poczuć w koło moc ziemi, wody, ognia, powietrza oraz ducha. Drugim takim czynnikiem wpływającym na moją sympatię do “Przebudzonej” jak i poprzednich części jest tolerancja. Cały cykl pokazuje i na pewno uczy na czym polega miłość i przyjaźń. Zaciera granice stawiane przez samych bohaterów , tych dobrych i złych. Udowadnia, że nigdy nie jest za późno, aby coś zmienić w sobie samym i stać się lepszym człowiekiem, wampirem czy czymkolwiek innym. Każdy zasługuje na drugą szansę i zrozumienie.
Ponieważ to nie koniec walki Zoey oraz jej przyjaciół z Neferet i złem, jakie nadciąga, mam nadzieję, że panie Cast nie zapomną o tym co najlepsze w ich książkach. Przyjaźń, miłość, lojalność, wiara w lepsze jutro i że nie ważne co się stanie wszystkie ważne rzeczy będą trwać wiecznie.
Dziękujemy wydawnictwu Książnica za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Tytuł: Przebudzona
Autor: P.C Cast, Kristin Cast
Wydawca: Książnica
Cena: 29,90
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Uroboros (więcej…)
Data wydania: 31 maja 2024 Wydawnictwo: Fabryka Słów Gdy uczeń jest gotowy, zjawia się nauczyciel.…
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: SQN (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Znak Horyzont (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Galeria Książki (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)