Za górami, za lasami, na totalnym zadupiu stoi wieża, gdzie „jak dobry obyczaj nakazuje” córka króla czekać ma na godnego męża, pod strażą straszliwego smoka i groźnego Strażnika. Tak to przynajmniej wygląda w teorii. W rzeczywistości królewna – zwana Księżniczką – gra w statki ze Strażnikiem, w międzyczasie wypatrując przyszłego obiadu dla smoka.
Księżniczka jest kobietą pyskatą, o problemach bardzo przyziemnych jak na swoją rangę społeczną. W wieży są straszne przeciągi (a nie można przecież powitać swego rycerza, będąc opatuloną kocem i w grubych barchanach), twarz zaś doświadcza koszmaru prawie każdej nastolatki, a latka lecą… Do tego trzeba upilnować, by byle wieśniak nie dostał ręki córki króla i by kochanemu zwierzątku nie stała się krzywda. Ciężki jest los królewny, zwłaszcza gdy w pobliżu brak porządnych rycerzy, ale, jak to w bajce, przecież każda dziewoja znajdzie swego adoratora. W rolę tego ostatniego wciela się strażnik następczyni tronu, powszechnie zwany Strażnikiem. Niestety, mimo wielu pozytywnych cech, posiada on jedną poważną wadę – nie jest rycerzem.
Jak na bajkę przystało, fabuła tego opowiadania jest prosta, mimo to świetnie przemyślana i przedstawiona. Całość składa się z kilkunastu rozdziałów o różnych przygodach naszych bohaterów, które są ze sobą luźno powiązane i subtelnie prowadzą ku finałowi. Na akcję również nie ma co narzekać, gdyż ciągle coś się dzieje i zagraża spokojnemu życiu w wieży, jak chociażby bard, którego głos pragnęłaby mieć w arsenale niejedna armia na świecie, czy urzędnik z piekła rodem. Kolejnym zdecydowanym plusem tej historii jest jej humor. Każdy rozdział aż nim ocieka i niemożebnym wręcz jest czytanie tej książki w strefie publicznej i zachowanie opinii osoby zdrowej umysłowo. No i zostaje jeszcze Pasia – jeden z najlepszych smoczych bohaterów, o jakich miałam okazję czytać.
Tym, co mnie rozczarowało, było niestety zakończenie. Niby wiadomo, że bajka musi się dobrze skończyć, kochankowie będę już razem szczęśliwi i ogólnie cud, miód i maliny. Ale jednak jakoś trzeba do tego zakończenia dojść. O ile przedostatni rozdział aż kipiał akcją i wywoływał wiele emocji, o tyle ten ostatni sprawiał na mnie wrażenie, jakby autorka napisała go naprędce, na kolanie, tuż przed wydaniem. Wszystkie przeszkody, które tarasowały głównym bohaterom drogę do szczęścia przez CAŁĄ książkę, nagle, w ciągu kilku stron, zostały usunięte. Jak na mój gust – zmarnowany potencjał.
Mam bardzo duży sentyment do książek, których celem jest rozbawienie czytelnika. Wysoko cenię sobie poczucie humoru, dlatego też, mimo zakończenia, zostałam fanką Magdaleny Kozak oraz „Paskudy & Co.” i szczerze polecam przeczytanie tego dzieła każdemu, bez względu na upodobania gatunkowe, gdyż jest to historia, która łączy nasze dziecięce fantazje i dorosłą rzeczywistość.
Tytuł: Paskuda & Co.Dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Fabryka Słów (więcej…)
Mamy dla Was fragment książki "Kłamca. Zbiorowa tricksteria" Jakuba Ćwieka. Miała być apokalipsa. I co?…
Data premiery: 26. kwietnia 2024 Wydawnictwo: MAG (więcej…)
Data wydania: 24. kwietnia 2024 Wydawnictwo: StoryLight (Insignis) (więcej…)
Data premiery: 23. kwietnia 2024 Wydawnictwo: Zysk i S-ka (więcej…)
View Comments
ile jest tych opowiadań?
i mógłby ktoś podać tytuły tych rozdziałów/opowiadań?
Kate, tutaj są wymienione: http://forum.fan-dom.pl/viewtopic.php?p=33136#331...
dziekuje :)