po pierwsze – jestem leniwa,
po drugie – lubię tego autora,
po trzecie – lubię jego książki,
po czwarte – całkiem niedawno zafundował fandomowi powrót w wielkim stylu,
a po piąte – w lutym ma się pojawić jego nowa powieść (nad którą swoją drogą Gavran ma patronat, a ja sama czekam niecierpliwie).
Pięć argumentów za, jeden przeciw, więc to musiało się tak skończyć. Zatem drodzy Czytelnicy, oto z dumą przedstawiam Wam luty z Andrzejem Ziemiańskim!
Miałam szczęście poznać tego pisarza osobiście, choć może to stwierdzenie nieco na wyrost, bo on tego na 100% nie pamięta. Byłam jedną z wielu osób, które próbowały się dopchać do niego na Warszawskich Targach Książki, zatem kontakt mieliśmy dość przelotny. Ale jemu to absolutnie wystarczyło, żeby przekonać mnie do siebie. Tamtego dnia zamieniłam kilka słów z czołowymi pisarzami ze stajni Fabryki Słów i z czystym sumieniem mogę napisać, że Ziemiański był z nich najbardziej wyluzowany, kontaktowy i otwarty na swoich czytelników. I taki zwyczajnie, po ludzku sympatyczny.
Wikipedia uprzejmie donośni, że na świat przyszedł w 1960 roku (17 lutego! Niech więc miesiąc mu poświęcony będzie uznawany również za urodzinową laurkę), co według moich obliczeń daje mu wiek mojego ojca. Poważnie, mój tata ma tyle samo lat co Ziemiański, czego nigdy bym nie podejrzewała, wnioskując po zachowaniu autora, wywiadach z nim, czy ogólnym stylu bycia. A już na pewno nie po jego książkach. I właśnie za to lubię jego styl – za ogólną lekkość. Nie ma w nim zadęcia, patetyzmu czy wydumanych idei, choć po tematykę szanowny autor sięga różną. Na kartach książek ważą się losy królestw, wojny wiszą na włosku lub są rozpętywane w mgnieniu oka, machloje i intrygi wielkich z różnych światów sięgają zenitu, a to wszystko czyta się szybko, łatwo i przyjemnie, z rumieńcem przejęcia na twarzy. Wielowątkowość i czająca się w powietrzu tajemnica nie pozwalają nam się nudzić, ale też nie przytłaczają.
Wyżej wspomniana Ciocia informuje nas także, że Andrzej Ziemiański pochodzi z Wrocławia, gdzie po dziś dzień rezyduje, ale to akurat nie jest chyba dla jego czytelników żadnym zaskoczeniem. Choć autor ma na swoim koncie książkę opublikowaną pod zagranicznie brzmiący pseudonimem, to jednak w doskonałej większości swoich powieści wyraźnie podkreśla swoje pochodzenie. Nie raz zdarzyło mu się osadzać akcję w rodzinnym mieście, nie zważał, czy powieść jest fantasy czy science-fiction (czy skrzyżowaniem obu tych gatunków), polski akcent musiał być. I to jest jeden z kluczowych czynników, którymi zaskarbił sobie moją sympatię. Fabuła książek Ziemiańskiego jest kreślona z odpowiednim rozmachem, a pisarz śmiało i bez lęku pozwala jej się toczyć w polskich realiach. Mało tego – wskazuje Polskę jako pioniera lub kluczowego gracza, choć nie próbuje wybielać narodu pełnego sprzeczności. Zgodnie z prozą Ziemiańskiego jesteśmy zajebiści tacy, jacy jesteśmy. :)
I czego trzeba więcej? Mnie osobiście niewiele. Jeśli pisarz łączy w sobie luz i nietuzinkowy patriotyzm, plus jest fantastą, to ja go mogę tylko na rękach nosić. Dla mnie książki Andrzeja Ziemiańskiego to przede wszystkim pierwszorzędna rozrywka. Facet ma swój styl, niekiedy prosty i dosadny, ale dla mnie to nie wada. Dlatego właśnie postanowiłam poświęcić luty, aby przybliżyć Wam jego twórczość. Uważam, że dla osób, które do tej pory stroniły od polskiej fantastyki, wybór Ziemiańskiego na swojego przewodnika jest najlepszym z możliwych. Przeprowadzi was przez niesamowite uniwersa sprintem, dając powody zarówno do radości jak i do wzruszeń, rozbudzając Wasz czytelniczy głód.
Andrzej Ziemański (ur. 17 lutego 1960 we Wrocławiu) – polski pisarz science fiction i fantasy, z zawodu architekt. Oprócz pisania, prowadzi zajęcia dla studentów z creative writing w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. W Internecie posługuje się pseudonimem GIN. Jako autor fantastyki naukowej Ziemiański debiutował na łamach „Sigmy” (Magazynu problemowo-informacyjnego Politechniki Wrocławskiej) w roku 1979 opowiadaniem Zakład zamknięty. Jego debiutem książkowym był zbiór opowiadań Daimonion wydany w 1985 roku, potem opublikował kilka kolejnych powieści, z czego dwie wspólnie z Andrzejem Drzewińskim. Na ponad dekadę Andrzej Ziemiański zamilkł jako pisarz, by powrócić w roku 2000 jako autor opowiadania Bomba Heisenberga i serii kolejnych opowiadań, publikowanych na łamach „Nowej Fantastyki” i „Science Fiction”. W przeciwieństwie do swoich utworów z lat 80., w których dominowały z angielska brzmiące nazwy i nieokreślone miejsca akcji, nowsze teksty Ziemiański osadza zwykle w polskich realiach (najczęściej we Wrocławiu, swym ojczystym mieście), wzorując często bohaterów na znanych sobie ludziach. Dużą popularność przyniosła mu powieść Achaja – często klasyfikowana jako fantasy, choć autor zdecydowanie uważa ją za science fiction – której trzy tomy ukazywały się w latach 2002-2004. Obecnie jest jednym z najpopularniejszych polskich autorów fantastyki. W utworach Ziemiańskiego dość często pojawia się tematyka militarna.
Źródło: Wikipedia
Powieści:
Cykl Achaja:
Zbiory opowiadań:
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Znak Horyzont (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Galeria Książki (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Fabryka Słów (więcej…)
Mamy dla Was fragment książki "Kłamca. Zbiorowa tricksteria" Jakuba Ćwieka. Miała być apokalipsa. I co?…
Data premiery: 26. kwietnia 2024 Wydawnictwo: MAG (więcej…)
View Comments
A w dodatku jest przystojny hehe.
Nie zgadzam się jednakowoż ze stwierdzeniem, jakobym czegokolwiek była pozbawiona, może to facetów trzeba było dosztukować?