Wspomnianą wyżej recenzję znajdziecie –> tutaj <–
Jeśli zaś, po przeczytaniu opinii naszej recenzentki, cały czas nie jesteście przekonani do Dożywocia (a lepiej się do tego nie przyznawajcie!), przedstawiamy Wam jeszcze garść rekomendacji innych czytelników:
CZAROWNICA: Skończyłam właśnie czytać Dożywocie Marty Kisiel. Pomysł nietypowy – młody facet dostaje w spadku dom w stylu gotyckim – ale z lokatorami (nie z tego świata). Mogłoby się wydawać, ze taki opis zapowiada horror. Otóż nic bardziej mylnego. Horroru tu nie ma za grosz, jest za to duża dawka humoru, ironii i ciepła.
Nie umiem pisać tak ładnie jak niektórzy z Was, ale książka bardzo mi się podobała. To odprężająca lektura po dniu pełnym stresu.
VIOLINO: Gdybym dostała karę dożywotniego czytania tego, co napisze Marta Kisiel, to życzyłabym sobie żyć wiecznie. Własną długowieczność, w to nie wątpię, Kisiel zorganizuje sobie we własnym zakresie.
(…) Zarysowująca się leniwie akcja sugerowała nieśmiały kłus z ewentualną domniemaną sugestią późniejszego galopu. Tymczasem figa z makiem, akcja, owszem, ma niekiedy tendencje do przyspieszania, ale jest to raczej epizodyczne podbieganie, które przeradza się w końcu znowu w niespiesznie sunięcie. Pierwsze i definitywne hamowanie zaliczyłam zaraz na starcie. Wymusił je na mnie język – naładowany, wręcz przeładowany, przymiotnikami i nawiązaniami, których nie byłam w stanie należycie ogarnąć i docenić, jadąc tempem Formuły 1, ze świszczącym z nadmiaru emocji powietrzem i rozmytym obrazem.
MAGDA: Styl Pani Marty to produkt dzisiejszych czasów: radosny słowotok okraszony współczesnymi powiedzonkami, zdrobnieniami, zapożyczeniami z języka angielskiego, lekki, łatwy i przyjemny, co z początku uważałam za minus. Stanowi on jednak mocną stronę Dożywocia, coś, co w połączeniu z interesującym pomysłem na fabułę, wnikliwym spojrzeniem na otaczającą rzeczywistość i wrodzonym ogromnym poczuciem humoru sprawi, że Kisiel stanie się rozpoznawalną i interesującą pisarką (pod warunkiem, że napisze dziesięć książek i sto opowiadań), czego z całego serca życzę.
Nadal brakuje na naszym rodzimym podwórku takich pisarzy, którzy potrafią stworzyć klimat oraz swój niepowtarzalny styl – świeży i intrygujący, nie będący mierną próbą doścignięcia zachodnich autorów. Marta Kisiel ma potencjał i mam nadzieję, że go wykorzysta.
AGNIESZKA TATERA: Wszystkich czytających moją opinię serdecznie zapraszam do Lichotki, odwiedźcie Licho, koniecznie je ode mnie przytulcie, pogadajcie o poezji ze Szczęsnym, o przepisach z Krakersem, o tworzeniu z Konradem, pogłaszczcie Zmorę, a Rudolfa(?) pstryknijcie w nosek. I cieszcie się każdym momentem, który spędzicie w ich towarzystwie. Ja Lichotkę pokochałam i z utęsknieniem czekam na powrót! A żeby jakoś przyspieszyć upływ czasu idę sobie poczytać, alleluja! :D
Nie pozostaje Wam nic, poza sięgnięciem po pierwszą (lecz nie ostatnią!) wydaną książkę Marty Kisiel.
Miłej zabawy!
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Galeria Książki (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Fabryka Słów (więcej…)
Mamy dla Was fragment książki "Kłamca. Zbiorowa tricksteria" Jakuba Ćwieka. Miała być apokalipsa. I co?…
Data premiery: 26. kwietnia 2024 Wydawnictwo: MAG (więcej…)
Data wydania: 24. kwietnia 2024 Wydawnictwo: StoryLight (Insignis) (więcej…)