Zaczęło się stosunkowo normalnie – doktor Adulla Machslud, ostatni prawdziwy łowca ghuli w mieście Dhamsawaat, rozkoszujący się kardamonową herbatę, rozmyśla o swoim ostatnim zadaniu i wie, że może wreszcie trochę odpocząć przed kolejnym zadaniem. Wiek już nie ten, a nie ma komu przekazać swojego fachu. Gdy pojawia się jego asystent, derwisz Rasid, ciągnąc za sobą zakrwawionego małego chłopca, Fejsala, Adulla uświadamia sobie, że nici z odpoczynku. Ma rację – znów musi stanąć do walki z ghulami oraz ich twórcą, inaczej owi będą dalej zabijać, jak to uczynili z rodziną Fejsala. Sprawa jednak nie jest tak prosta, jak zwykle to bywa – takiego przeciwnika Machslud jeszcze nie spotkał.
W świecie arabskim jest coś, co mnie pociąga, żałuję więc, że został on przedstawiony tu tak skąpo, a to za sprawą oszczędnych opisów, które nie potrafiły ukazać mi tego uniwersum w całości. Byłam zmuszona domyślać się poszczególnych faktów i widoków. Autor był na tyle skupiony na wydarzeniach i wewnętrznych walkach bohaterów, że nic ponad to, jak właśnie opisy, nie miało szansy zabłyśnięcia. Za to uczucia i przeżycia postaci poznałam dokładnie i z każdej strony. Było tego sporo, ponieważ ich życia nie były łatwe, miłe i przyjemne. Każdy z nich ma cel, do którego dąży, swoje własne zasady, których się trzyma, a także rzeczy, osoby lub reguły, które są mu drogie i których nie pozwoli zniszczyć, skrzywdzić lub naruszyć. Ich własne ambicje i pragnienia stają też niekiedy w sprzeczności z tym, czego oczekuje serce. Konflikty wewnętrzne zostały przez autora ciekawie zarysowane i, choć czasami zdarzały się być źle rozmieszczone, są ważnym, wartościowym elementem powieści. Wątki romantyczne i uczuciowe zostały uchwycone całkiem trafnie i nieprzytłaczająco, czego nie można tu pominąć.
„Tron Półksiężyca” otwiera cykl „Królestwa Półksiężyca”, więc jestem naprawdę bardzo ciekawa, co planuje autor w dalszych częściach. Pierwszy tom mu się udał – był interesujący, nieźle napisany i umożliwiający rozwinięcie ciekawych dalszych wątków, mam więc nadzieję, iż Saladin Ahmed wykorzysta potencjał tej serii w kolejnych tomach, a my sami będziemy mogli się o tym przekonać, gdy zostaną one wydane w Polsce.
Chciałabym wspomnieć tylko o jeszcze jednym – o okładce. Ale nie tej, którą wybrało wydawnictwo, ale o tej poprzedniej, o pierwszej polskiej wersji, która to z początku widniała na stronie wydawcy. Muszę się trochę pożalić. Osobiście wolałabym właśnie tę poprzednią oprawę, którą możecie zobaczyć po prawej stronie. Jest bardziej dynamiczna, bardziej tajemnicza i gwałtowna. Ciekawsza. Obecna natomiast wydaje się przy niej zbyt spokojna i stateczna. Z drugiej strony, jeśli jest na niej przedstawiony bohater, o którym myślę, okładkę można uznać za adekwatną.
Polecam Wam tę książkę. Jest to dobra pozycja pod względem treści jak i ceny. Wydawnictwo Prószyński i S-ka zrobiło ukłon w stronę Czytelników i spełniło ich życzenia dotyczące ilości gotówki, jaka opuści kieszeń przy zakupie „Tronu Półksiężyca”, ponieważ jego cena detaliczna to zaledwie 19,90 zł.
Tytuł: Ahmed Saladin
Autor: Tron Półksiężyca
Data wydania: 18.10.2012
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: The Throne of the Crescent Moon
Cykl: Królestwa Półksiężyca
Tom: 1
Stron: 360
Cena: 19,90 zł
Format: 125mm x 195mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7839-373-3
Tłumaczenie: Przemysław Bieliński
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Data premiery: 22. maja 2024 Wydawnictwo: Albatros (więcej…)
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Albatros (więcej…)
„Klątwa Czarnoboga”, czyli pierwszy tom cyklu „Bliskie spotkania czarciego stopnia” autorstwa Adama Wyrzykowskiego, to młodzieżowe…
„Cesarzowa kości” autorstwa Andrei Stewart to drugi tom cyklu „Tonące cesarstwo”. Za książkę odpowiada wydawnictwo…
Data premiery: 22. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 8. maja 2024 Wydawnictwo: Jaguar (więcej…)