W przypadku najnowszego dzieła pisarza na usta same cisną się słowa, że stare musi odejść do lamusa, bo nadchodzi pora na młodsze pokolenie chętnych do walki za lepsze jutro i sprawiedliwość. Takim właśnie człowiekiem jest pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Piotr, nazywany od swojego koloru skóry Zawiszą Czarnym. To właśnie w Afryce w młodości trafia pod kuratelę emerytowanego żołnierza i mistrza sztuk walki, pełniącego posługę misjonarską. Będąc pod pieczą opiekuna, uczy się walczyć, nabiera umiejętności bojowych, a przede wszystkim stary weteran wpaja mu polskie wartości, patriotyzm i miłość do naszego nadbałtyckiego kraju.
Tytułowy superbohater postanawia w swoim wolnym czasie pojechać do Warszawy na mecz reprezentacji Polski w piłce nożnej z narodową drużyną Hiszpanii. Dodatkowo pragnie on trochę odpocząć od codzienności. Przynajmniej tak w teorii wygląda zamysł Zawiszy na kilka najbliższych dni. A jak wiadomo plany mają to do siebie, że często lubią ulegać zmianie. Dlatego relaks i podziwianie piłkarzy światowego formatu musi zejść na dalszy plan, ponieważ główny bohater książki przypadkowo wplątuje się w aferę dużego kalibru. W ten cały spisek zamieszana jest grupa tak zwanych polskich patriotów, pragnących pozbyć się w imieniu większego dobra z terenu kraju wszystkich mniejszości i inności.
Z całą pewnością można uznać Zawiszę za niezwykłą postać, nie tylko z powodu odmiennego koloru skóry bądź ogromnej miłości do Polski. Przede wszystkim to pragnący pomagać ludziom w potrzebie, prawy człowiek. Niewątpliwie może to brzmieć dziwnie, zwłaszcza gdy spogląda się na zgromadzone w książce ilustracje, na których tytułowy śmiałek wygląda na mięśniaka przepadającego za robieniem krzywdy innym. Mnie okładka oraz grafiki przedstawiające Piotra przywodzą na myśl protagonistę filmu „Blade – Wieczny Łowca”. Zdecydowanie pomimo jego postury nie można określić Zawiszy jako bezmózgiego osiłka, lubiącego walić baseballem po głowach oprychów, bo uwielbia czytać, dzięki czemu poszerza swoje horyzonty i skuteczniej wykonuje obowiązki superbohatera.
Równie dobrze prezentują się tutaj postacie drugoplanowe. Sawka, prawdziwa Warszawska taksówkarka, śmiga po ulicach stolicy Syrenką niczym Kubica. Na długiej liście jej zalet najbardziej widoczne są: wesołe podejście do życia, miłe nastawienie do innych ludzi oraz cięty język, potrafiący często być bronią. Co więcej uwielbia ona szaleńczą jazdę i bijatyki. Zwłaszcza w tej ostatniej aktywności jej filigranowa postura stwarza mylne pozory posiadania niskich umiejętności bojowych. Sawka potrafi to dobrze wykorzystać w starciu ze sporo większymi od siebie przeciwnikami.
W komiksach, oprócz pomagierów herosów pokroju Robina czy Kid Flasha, są także osoby dbające o kryjówki, sprzęt, zbieranie informacji. Podobnie jest w „Zawiszy Czarnym” i tę niewdzięczną robotę odwalają bracia Władysław i Witold Łokietniccy. Ech, jak ja uwielbiam tę dwójkę komputerowych nerdów, trzymających ręce na pulsie wszystkiego, co dzieje się w Warszawie oraz okolicy. Dosłownie każda scena z ich udziałem bawi. A to z powodu ich kwiecistych rozmów, zaangażowania do pracy i umiłowania wszelkich teorii spisowych. Połączenie tych kilku cech braci z ich sporą wadą wymowy owocuje świetną mieszanką absurdu z lekką domieszką komizmu.
Niewątpliwymi plusami recenzowanej powieści są bohaterowie, ale to nie koniec, bo równie dobrze wypada prosta, lecz chwytliwa i efektowna historia. Dodatkowymi zaletami są barwne opisy, dialogi pełne ciętych ripost i nawiązań do popkultury – to wszystko umila czas spędzony z „Zawiszą Czarnym”. Dlatego pod względem technicznym Ćwiekowi nie można niczego zarzucić. Niestety, pomimo licznych zalet są także wady, które przede wszystkim widać w pobocznych wątkach i na tle głównej akcji. Czasem wygląda to tak, jakby autor chciał na kartach tej powieści umieścić zbyt wiele. W efekcie czego otrzymuje się nadmiar grup społecznych, pragnących zmienić świat, bądź przynajmniej Warszawę, dla swoich korzyści. To rodzi wiele spięć i konfliktów, od czego momentami potrafi rozboleć głowa.
Uwielbiam tę wybujałą, a przede wszystkim szaloną wyobraźnię Jakuba Ćwieka, bo w końcu kto inny wpadłby na pomysł stworzenia współczesnej, intrygującej postaci na podstawie twórczości Henryka Sienkiewicza? Co więcej, ten nowy Zawisza Czarny o wiele lepiej wpasowuje się w mój gust, bo jest bardziej intrygujący niż pierwowzór, a oprócz tego to wesoły, sympatyczny młody człowiek, dający po prostu czadu.
Sama powieść pozytywnie zaskakuje świeżym pomysłem, który oferuje rewelacyjną zabawę w komiksowym klimacie. Niewątpliwie można uznać tę książkę za jedną z lepszych w dorobku autora. Dlatego nie przeciągając już dłużej, polecam Wam sięgnięcie po tę pozycję.
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Albatros (więcej…)
„Klątwa Czarnoboga”, czyli pierwszy tom cyklu „Bliskie spotkania czarciego stopnia” autorstwa Adama Wyrzykowskiego, to młodzieżowe…
„Cesarzowa kości” autorstwa Andrei Stewart to drugi tom cyklu „Tonące cesarstwo”. Za książkę odpowiada wydawnictwo…
Data premiery: 22. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 8. maja 2024 Wydawnictwo: Jaguar (więcej…)
Ostatnimi czasy zaliczam powrót do tytułów, które mi się niezwykle dobrze kojarzą. Z wielką przyjemnością…