Dzienniki bezdatowe nie są niczym nowym na rynku. Na przestrzeni ostatnich lat miałam już do czynienia z kilkoma, z których zdecydowanie najlepiej wspominam Moje Q&A. 3-letni dziennik z roku 2016 (pamiętam, że urzekły mnie w nim zarówno oprawa graficzna, jak i zadania/pytania zawarte na każdej ze stron). Tym razem w moje ręce trafiła publikacja od wydawnictwa Yatta pt. Codziennik dla Geeków. Ponieważ kojarzę tego wydawcę z ciekawymi tytułami, chętnie podjęłam się zabawy z dziennikiem.
To, co jako pierwsze rzuca się w oczy, to bardzo ładne wydanie. Twarda oprawa z wyraźnymi grafikami przedmiotów bliskich geekom np. biletów do kina, kostek do rpg czy komiksu od razu sygnalizuje, kto ma być odbiorcą. Dziennik posiada dwie materiałowe zakładki zgrane kolorystycznie z barwami okładki. Wewnątrz użyto dobrej jakości białego papieru, na którym co kilkanaście stron pojawia się delikatny zarys pojedynczego przedmiotu z okładki. Całość jest szyta i klejona.
Z jednej strony widać w pełni, że wydawca zadbał o druk codziennika, z drugiej znając inne publikacje od Yatty, odnoszę wrażenie, iż całość jest zbyt ascetyczna. Tematyka dawała ogromne pole do popisu w kwestii wykorzystywania grafik i ze spokojem, można było zrobić z tej publikacji coś bogatszego i bardziej kolorowego wewnątrz. To, jak zaprojektowane zostały strony dziennika, bardziej mi przypomina zwykłe, najtańsze terminarze, niż ciekawą i angażującą publikację, z którą mam spędzić więcej czasu.
Przechodząc do samych zadań zawartych na każdej ze stron, stwierdzić należy, iż są one mniej i bardziej geekowe. Porównałabym to do zbiorów z opowiadaniami, w których często mamy nierówne pod kątem akcji i warsztatu pisarskiego teksty. Tutaj również otrzymaliśmy zestaw przeróżnych zadań, czasem angażujących, ale w większości przypadków napisanych w moim odczuciu dość na siłę i bez pomysłu (np. prośba o wypisanie wulgaryzmów w dniu wulgaryzmów). Uzupełniałam codziennik przez około miesiąc i tak, jak w przypadku innych tego typu publikacji miałam z tego przyjemność, tak tutaj ani nie cieszyło to mojego wzroku swoją estetyką, ani wypełnianiem samych zadań.
Na koniec każdego z miesięcy zawarto na szczęście coś, czego, szczerze mówiąc, oczekiwałam najbardziej. Podsumowania dotyczące obejrzanych seriali, filmów czy przeczytanych książek to te strony, na których mi zależało, i miałam nadzieję, że będą głównym elementem publikacji nazwanej Codziennikiem dla Geeków. Przyznam się również, iż takiej formy planera (ładnego estetycznie, z miejscem na codzienne statystyki obejrzanych, zagranych i przeczytanych tytułów) ogromnie mi na rynku brakuje, gdyż sama nie mam ani pomysłu, ani motywacji, by prowadzić ładny bullet journal z takimi zapiskami.
Jeszcze kilka słów o rozmiarze codziennika. Format 167 x 120 (takie trochę więcej niż pół zeszytu) był dla mnie nietrafiony i dość niewygodny przez swoją grubość. Z jednej strony niby spokojnie zmieściłby się do każdej torby, z drugiej sądzę, że format A5 byłby przyjemniejszy w użytkowaniu, zmniejszyłby liczbę stron i zaoferował więcej przestrzeni.
Pomimo iż moja opinia jest raczej negatywna, to warto mieć w pamięci, że jestem konsumentką z wieloma doświadczeniami w kwestii dzienników, planerów i terminarzy. Podejrzewam, że młodszym odbiorcom lub osobom, które szukają czegoś do zabawy na wolną chwilę, może się Codziennik dla Geeków spodobać.
Wydawnictwo: Studio JG
ISBN: 9788380015913
Premiera: 31.10.2020
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Albatros (więcej…)
„Klątwa Czarnoboga”, czyli pierwszy tom cyklu „Bliskie spotkania czarciego stopnia” autorstwa Adama Wyrzykowskiego, to młodzieżowe…
„Cesarzowa kości” autorstwa Andrei Stewart to drugi tom cyklu „Tonące cesarstwo”. Za książkę odpowiada wydawnictwo…
Data premiery: 22. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 8. maja 2024 Wydawnictwo: Jaguar (więcej…)
Ostatnimi czasy zaliczam powrót do tytułów, które mi się niezwykle dobrze kojarzą. Z wielką przyjemnością…