Trudno cokolwiek napisać o fabule tego tomu, ponieważ gdybym miała naskrobać chociaż kilka słów o każdym z licznych wątków, które naupychał tutaj autor, to bardzo łatwo odebrałabym Wam przyjemność z poznawania przygód naszych bohaterów. Ale w skrócie: minęło 12 lat od wydarzeń ze „Zbrodni i Kojota”, a Granuaile (zgroza, nie imię!) ukończyła naukę pod czujnym okiem Atticusa. Do przedstawiania się jako pełnoprawna druidka brakuje jej zespolenia z Gają, niestety każdy, kto poczuwa się w obowiązku pozbawić jej nauczyciela życia, staje się też powodem nieustannych zaniechań tego procesu. Dodajmy do tego wiszącą w powietrzu groźbę rozpoczęcia się Ragnaroku wraz z uwolnieniem się Lokiego, i paranoja Atticusa (a także innych zainteresowanych własnym dobrostanem) zaczyna pracować na wszystkich możliwych obrotach.
W książkach Kevina Hearne bardzo doceniam to, że potrafią skutecznie poprawić mi nastrój poprzez niekiedy może i prostacki, ale też naprawdę świetny humor. Podoba mi się również brak taniego patosu oraz to, że nawet najbardziej poważne sytuacje są skwitowane zabawną puentą. I w tym tomie tekstowo Oberon rządzi, proszę Państwa! Znane już komentarze na temat wredoty wiewiórek oraz wyższości jedzenia nad innymi formami aktywności fizycznej jakby zyskały w jego wykonaniu na świeżości. Zresztą, facet prowadzący konwersację z własnym psem na temat seksu? Oberon rządzi, powiadam.
Autor wie, do kogo kieruje swoją serię, dlatego nie udaje ona tego, czym nie jest. A jest śmiechowo, akcja brnie na oślep, bohaterowie są sympatyczni, a fabuła stoi na przyzwoitym poziomie, zapewniając tym samym Czytelnikom rozrywkę w najczystszej postaci. I tak też jest w „Kijem i mieczem”. Niewiele jest momentów, w których mamy czas na zastanowienie się nad tym, co właściwie czytamy, ponieważ już za chwilę zza jakiegoś krzaka, spod ziemi – a i z powietrza też coś się znajdzie – wyskakuje kolejny amator ciepłej krwi druidzkiej. Po nagromadzeniu się większej ilości takich przypadków powiedziałam sobie „dość!” i zaczęłam się poważnie obawiać tego, że jeszcze chwila i Hearne przekroczy tę cienką granicę, za którą następna taka szybka akcja będzie już dawać ciężkostrawny efekt napaćkania. Na szczęście pod koniec książki otrzymujemy stosowną przerwę, która w moich oczach uratowała ten tom od wspomnianego odczucia.
Skoro już uczyniłam wzmiankę o sympatycznych bohaterach, to przydałoby się coś niecoś o tym więcej napisać. Zacznę od Granuaile, której nie jestem w stanie zwolnić z pozycji jedynie przybocznej Atticusa. Lubię dziewczynę, zdolna i bystra z niej uczennica, ale w kreacji jej postaci jakoś nie do końca mi wszystko gra. Mam tu na myśli to nieuchwytne i nie dające się ubrać w słowa „coś”, które powoduje, że nie dysponuję lepszym wyjaśnieniem.
A tak poza tym, to wnoszę o więcej scen z udziałem mojej ulubionej celtyckiej Szafiarki Śmierci – przerażającej Morrigan. Dziękuję.
Świetnie się bawiłam przy tej książce, wzbudziła we mnie również wiele emocji, a o to w tym całym interesie czytaniowym przecież chodzi. „Kijem i mieczem” bez trudu powinno zawojować serca stałych fanów Atticusa i spółki, a także przekonać do siebie innych, podobnych do mnie Czytelników, którzy byli niezadowoleni z poziomu jakości poprzedniczki. I jeszcze to zakończenie, które zaserwował nam autor… Niech Cię Morrigan nawiedzi w Twoich najgorszych koszmarach, Kevinie Hearne i dawajcie już szybciej ten szósty tom!
Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: sierpień 2013
Tytuł oryginalny: Iron Druid Chronicles: Trapped
Liczba stron: 368
Data premiery: 15. maja 2024 Wydawnictwo: Albatros (więcej…)
„Klątwa Czarnoboga”, czyli pierwszy tom cyklu „Bliskie spotkania czarciego stopnia” autorstwa Adama Wyrzykowskiego, to młodzieżowe…
„Cesarzowa kości” autorstwa Andrei Stewart to drugi tom cyklu „Tonące cesarstwo”. Za książkę odpowiada wydawnictwo…
Data premiery: 22. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 8. maja 2024 Wydawnictwo: Jaguar (więcej…)
Ostatnimi czasy zaliczam powrót do tytułów, które mi się niezwykle dobrze kojarzą. Z wielką przyjemnością…