Erkal to pustynia. Niebezpieczna, pełna potworów i czyhająca na choćby jeden nieostrożny ruch, po którym nie zostanie z ciebie nawet garść kości. Lecz w swej brutalności sprawiedliwa – nie ma znaczenia, czy urodziłeś się nikim czy pochodzisz z wysokiego rodu, dla wszystkich zbyt głupich lub nazbyt śmiałych ma jeden podarek i jest nim śmierć. Bolesna acz, na ogół, szybka. Jej piaski, by zdobyć daninę dla Dominium, przemierza białooka Pustynna imieniem Zirra poszukująca białopyłu, rudy o niesamowitych, wręcz magicznych właściwościach. Pewnego dnia natrafia na coś, co wywróci jej życie o sto osiemdziesiąt niezbyt przyjemnych stopni. A to dopiero początek historii, którą stworzył Grzegorz Wielgus.
Przyznaję, że o powieści słyszałam już jakiś czas temu, a w okolicach premiery bardzo często pojawiała się w obserwowanych przeze mnie social mediach. Jednak wiecie, jak to jest – tak wiele książek, tak mało czasu, a oni wciąż piszą nowe! Opinie na ogół były pochlebne, więc, gdy autor poszukiwał recenzentów, zgłosiłam się i w taki oto sposób „Pieśń pustyni” trafiła w moje ręce.
Trzeba przyznać, że autor przekazuje Czytelnikowi do ręki rozbudowaną i przemyślaną opowieść. Zawartą w niej historię poznajemy z perspektywy kilku bohaterów, których pochodzenie oraz losy z pozoru tak różne krążą tak naprawdę wokół jednego tematu – tajemnic skrywanych wśród piasków Erkal. Dla każdej ze swoich postaci Wielgus stworzył złożone, obfitujące w emocje perypetie.
Nie będę ukrywać, że na początku lektury odczuwałam pewnego rodzaju zagubienie. Trafiamy w środek dziejących się wydarzeń, z którymi bohaterowie, owszem, są zaznajomieni, jednak Czytelnikowi informacje udostępniane są stopniowo, przez całą „Pieśń pustyni”. O ile historia Zirry, przynajmniej początkowo, jest tą najmniej skomplikowaną, to wątki pozostałych narratorów są już bardziej wymagające. Dużo bardziej bezpośrednio uwikłane w polityczne machinacje sprawiają, że odbiorca musi zdecydowanie mocniej skupić się na lekturze, śledząc ten skomplikowany taniec, w którym ceną jest życie. Tym, co trzeba wiedzieć już od samego początku, jest fakt, iż „Pieśń pustyni” nie jest łagodną opowiastką fantasy. Pełno tu brutalności i śmierci, często zadawanej ot tak, bo można, bo ktoś jest słabszy, a ktoś inny chce się zabawić. Autor potrafi wzbudzić skrajne emocje. Ale w jego dziele nie brakuje też humoru, przeważnie ciętego, zwłaszcza gdy do głosu dochodzą Zirra i towarzyszący jej Karamis.
Główni bohaterowie stworzonej przez Grzegorza Wielgusa powieści to szereg ciekawych osobowości, z których każda wyróżnia się nietuzinkowym, również magicznym talentem. Białooka Zirra widzi białopył, młoda dyplomatka Astris dotykiem potrafi poznać przeszłość przedmiotów, zaś porucznik Stauros już od dziecka miał do czynienia z Relikwiarzami, istotami, których, nie bez podstawy, boi się każdy. Dodatkowym plusem wykreowanych przez autora postaci jest to, iż nie znajdziemy wśród nich nastolatków. Przyznaję, że, gdy człowiek zbliża się już do kategorii wiekowej z czwórką z przodu, szuka historii o trochę dojrzalszych osobach. Drugi atut natomiast to normalność i ludzkość większości z nich. Mimo że posiadają dodatkowe magiczne umiejętności nie są przerysowanymi super bohaterami, którzy bez szwanku wychodzą z każdej opresji, niczego i nikogo się nie boją, a jednym mrugnięciem pokonują każdego przeciwnika. I choć na kartach powieści Wielgusa znajdziemy kilka istot z takimi możliwościami, to nie na nich skupił swoją narrację.
Jak już wspomniałam, „Pieśń pustyni” obfituje w emocje, te dobre i złe. Nie zabrakło tu dynamicznych zwrotów akcji, zagadek, tajemnic i zaskakiwania Czytelnika, gdy już myśli, że udało mu się coś samodzielnie rozgryźć. Książka napisana jest przyjemnym rytmem i stosunkowo łatwym w odbiorze stylem oraz językiem. Autor zadbał o dopracowanie szczegółów, rzadko kiedy spotykam wymuskane sceny walki.
„Pieśń pustyni” to kawałek dobrze skonstruowanego fantasy z ciekawymi bohaterami oraz równie emocjonującymi wydarzeniami. Mimo objętości książkę czyta się naprawdę szybko, a ja już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, by przekonać się, czy moje przewidywania są słuszne, czy też może trafiłam na manowce swojej wyobraźni.
Cykl: Ostrze Erkal
Tom: 1
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-675-4521-1
Liczba stron: 600
Format: 125x195mm
Okładka: Broszurowa ze skrzydełkami
Cena katalogowa: 44,90 zł
„Klątwa Czarnoboga”, czyli pierwszy tom cyklu „Bliskie spotkania czarciego stopnia” autorstwa Adama Wyrzykowskiego, to młodzieżowe…
„Cesarzowa kości” autorstwa Andrei Stewart to drugi tom cyklu „Tonące cesarstwo”. Za książkę odpowiada wydawnictwo…
Data premiery: 22. maja 2024 Wydawnictwo: Mięta (więcej…)
Data premiery: 8. maja 2024 Wydawnictwo: Jaguar (więcej…)
Ostatnimi czasy zaliczam powrót do tytułów, które mi się niezwykle dobrze kojarzą. Z wielką przyjemnością…
Z okazji pięknej rocznicy znanego zarówno dzieciom, jak i dorosłym magazynu Kaczor Donald wydawnictwo Egmont…