Dziewczyna w stalowym gorsecie – recenzja

Podoba się?

okładka książki

Kady Cross wpadła szturmem ze swoją powieścią na nasz rynek jak nastolatek z lewym dowodem na dyskotekę. Niestety zamiast skoncentrować się na uniwersalnej mieszance dźwięków serwowanej przez DJ-a, pisarka stanęła przy barze i zaczęła mieszać alkohol. Skutki tego działania były wręcz katastrofalne.
Szkoda tylko, że dla czytelników, a nie dla samej winowajczyni.

W Dziewczynie w stalowym gorsecie bowiem możemy znaleźć wszystkiego po trochu. Dostaniemy tutaj X-Menów wyciągniętych z krzywego zwierciadła tylko i wyłącznie po to, aby sparować ich z Ligą dżentelmentów. Okruchy steampunku zagłusza cukierkowy smak paranormalnego romansu, a wszystko to w słodko-kwaśnym sosie, ostatnio bardzo rozpowszechnionym, Young Adult. Pytanie, które zadawałam sobie po przeczytaniu tej książki, brzmiało: „Czego tutaj nie było?”

A nie było tutaj, moi drodzy, ni grama oryginalności. Zdążyłam ostatnio zauważyć, iż autorzy coraz chętniej sięgają po znane schematy i motywy, aby po zmieszaniu ich wyszło coś rozpoznawalnego, znanego, a jednocześnie też w pewien sposób nowego. Jak się okazuje, sztuką jest napisać powieść przypominającą hit i nie obrócić tego w kit. W tym momencie „kit” to zbyt mocne słowo dla Dziewczyny w stalowym gorsecie, co nie zmienia faktu, że niewiele jej do tego brakowało.

Powieść Kady Cross jest nazywana steampunkiem, szkoda tylko, że można go było ze świecą szukać. Albo przynajmniej kilkoma pudełkami zapałek. Klimat XIX-wiecznej Anglii mnie nie usatysfakcjonował. Chociaż sądzę też, że w tym całym chaosie damsko-męskich uczuć, prostej jak drut zagadki kryminalnej i bohaterki niegrzeszącej osobowością, tenże klimat mógłby mnie zdzielić w twarz porządnym prawym sierpowym, a i tak bym go nie poznała.

Największą niespodzianką tej książki okazała się dla mnie sama protagonistka. Dziewczyna od lat skrywająca w sobie dwie odmienne, walczące ze sobą natury, zamiast być wulkanem charakteru i cech osobowości, wydawała mi się taka… nijaka. Nieciekawa. Mdła. Momentami nawet troszkę infantylna. Szkoda, ponieważ to na bohaterów właśnie liczyłam tutaj najbardziej.

Cytując Maxa Iniemamocnego: Jak wszyscy mogą być super, to nikt nie jest.

Kady Cross nie przyciągnęła mojej uwagi nawet swoim super-hiper złym złoczyńcą, czyli postrachem Anglii i królowej Wiktorii. Postacie w tej powieści, chociaż posiadają zalążek potencjału, to nawet nie starają się go wykorzystać. Pisarka serwuje nam wrażliwego i inteligentnego młodego mężczyznę, który jest i romantykiem, i macho. Dostaniemy też protagonistkę z dwoistą naturą i bez charakteru, napakowanego, niegrzeszącego rozumem Hulka oraz wredną zołzę, której głównym atutem nie jest myślenie, a niewiarygodnie silna moc (lecz nie tak bardzo, jak protagonistki).

Czym więc jest Dziewczyna w stalowym gorsecie? Średniej jakości powieścią młodzieżową, która powinna trafić do swoich odbiorców i do nikogo więcej. Jest też niewymagającą lekturą do poduszki czy też kolejnym tytułem, któremu bliżej do marnej kopii niż interesującej inspiracji.

tytuł: Dziewczyna w stalowym gorsecie
autor: Kady Cross
tytuł oryginału: The Girl in the Steel Corset
seria/cykl wydawniczy: Steampunk Chronicles tom 1
wydawnictwo: Fabryka Słów
data wydania: 30 sierpnia 2013
ISBN: 9788375747164
liczba stron: 400
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
język: polski
typ: papier

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze