Podoba się?
2023 był zaskakującym rokiem, który nie dość, że minął szybko, zdecydowanie zbyt szybko, to jednocześnie przyniósł ze sobą dużo zmian. Zwłaszcza w moim życiu osobistym. W większości przypadków pozytywnych. Niestety nadmiar dodatkowych atrakcji miał wpływ na zmniejszenie ilości czasu na lekturę, przez co przeczytałem mniej książek, niż planowałem. Pomimo to pod względem czytelniczym uważam te minione dwanaście miesięcy za niezwykłą przygodę.

Przede wszystkim dlatego, że miałem ogromną przyjemność sprawdzić coś kompletnie innego. Słuchowisko „Drelich. Bad luck” będące intrygującym konceptem, w którym odbiorca nie pełni wyłącznie roli obserwatora historii, jest on również osobą decydującą o jej dalszym ciągu. Rozwój fabuły, to, w jakim kierunku podąży, w pełni zależy od słuchającego. Ciekawe doświadczenie, bawiłem się świetnie. Co samo w sobie można uznać za rekomendację, w końcu ciężko nazwać mnie fanem audiobooków.

W minionym roku zachwyciły mnie kompletnie nie w moim stylu „Legendy i latte” Travisa Baldree’a. Książka opowiada o losach orczycy Viv, która chce czegoś więcej niż życia najemniczki ryzykującej swoje życie dla paru monet. Bohaterka ma marzenie –  pragnie otworzyć kawiarnię. Dziwaczna powieść, w której przygody zastąpiono problemami dnia codziennego. Niby nie ma tu niczego porywającego, co by mogło przykuć na dłużej, a jednak ciężko oderwać się od tego tytułu.

Równie pozytywnie zaskoczyło mnie najnowsze dzieło Rebekki F. Kuang „Yellowface”. Książka opowiada o Juniper Hayward, młodej pisarce, której kariera w ogóle się nie rozwija, ale gotowej do wszystkiego, żeby w końcu dotrzeć na szczyt. Poza tym autorka przybliża tutaj działania wielkiej machiny, jaką jest rynek wydawniczy w USA. Możliwość spojrzenia za kulisy powstawania książek to dodatkowa atrakcja.

W moim zestawieniu najlepszych książek musi się także znaleźć „Holly” Stephena Kinga. Uwielbiam Holly Gibney, jej nietuzinkowy styl bycia, liczne natręctwa i to, że nie potrafi odpuścić.  Niestety tytuł ten wzbudza pewne kontrowersje za sprawą wygrania w plebiscycie Goodreads na książkę roku 2023 w kategorii horror. Będę z Wami szczery, na pewno nie jest to literatura grozy, więc jeśli tego szukacie, lepiej sięgnijcie po coś innego. Temu tytułowi zdecydowanie bliżej do kryminału, choć z mocno obyczajową większością historii. Co do fabuły, zdradzę tylko, że Holly dostaje nowe zlecenie – odnalezienie zaginionej młodej kobiety.

Miasto jadeitu - Fonda Lee

Wiele frajdy dostarczyła mi lektura „Miasta jadeitu” Fondy Lee. Wręcz baśniowa historia osadzona na wyspie Kekkon, gdzie występuje jadeit. Rzadki minerał o wielkiej mocy, który tutejszym wyszkolonym wojownikom pozwala na prawdziwe cuda, typu walki rodem z „Matrixa”. Poza tym jest to opowieść o rywalizacji dwóch klanów dzielących wpływy na wyspie. Po prostu cudo!

Niestety w 2023 roku nie obyło się bez zawodów. Największym rozczarowaniem był prequel „Legend i latte” pod tytułem „Księgarnie i kościopył”. Wszystko przez brak tutaj magii zwyczajnych codziennych zajęć, która zaintrygowała mnie przy pierwszym tomie. Śledzenie poczynań Viv trafiającej na rekonwalescencję do małego miasteczka Murk po pościgu za nekromantką, nudziło. Protagonistka ma dużo czasu oraz mało zajęć, więc postanawia poznawać okolicę. Szybko zaprzyjaźnia się ze szczurołaczką prowadzącą księgarnię i postanawia pomóc jej rozwinąć biznes. Opowieść zmierza w kierunku romansu, w czym kompletnie nie gustuję.

Wynudził mnie również drugi tom cyklu o Billu Hodgesie pod tytułem „Znalezione nie kradzione”. Niestety ta książka kompletnie nie wyszła Kingowi. Prawie osiemdziesiąt procent historii przedstawia wydarzenia z przeszłości – historię morderstwa znanego pisarza. A właściwa historia z czynnym udziałem Billa i Holly zaczyna się na samym końcu… Szkoda.

Zobacz jak wyglądał 2023 rok wg Sophie

A tu znajdziesz podsumowanie WereWolf

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze