Głowa pełna duchów – recenzja

Podoba się?

Sięgam po różne książki – wystarczy, że coś mnie zaintryguje. Raz jest to okładka, kiedy indziej tytuł wyda mi się ciekawy i postanowię odkryć, jaka historia się pod nim kryje, albo po prostu opis na stronie wydawcy przykuje moją uwagę na tyle, by sięgnąć po konkretną powieść. Przeszukując odmęty internetu, żeby zdobyć jak najwięcej informacji o powieści Paula Tremblaya, dowiedziałem się, że tytuł ten zdobył w 2015 roku Nagrodę Brama Stokera w kategorii najlepszy horror. Dawno nie czytałem niczego naprawdę strasznego czy pokręconego, więc postanowiłem sprawdzić, czy „Głowa pełna duchów” sprawi, że nocą będę się bał.

Główną bohaterką książki jest ośmioletnia Merry. Ta bardzo sympatyczna, wyjątkowo ciekawska i żywiołowa dziewczynka, która uwielbia wraz ze swoją starszą o cztery lata siostrą Majori tworzyć krótkie i śmieszne opowieści o zwierzętach. Rodzina Barretów wiedzie całkiem normalne życie, mają typowe problemy i rozterki. John, ojciec obu dziewczynek, po utracie pracy szuka pocieszenia w religii, a utrzymanie domu spoczywa na barkach jego żony. Ich dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami, gdy Majori zaczyna chorować, a lekarze nie potrafią jej pomóc.

„Głowa pełna duchów” to wyjątkowo dziwna książka, która od pierwszych stron budziła u mnie mieszane emocje. Przede wszystkim dlatego, że autor, zamiast wykorzystać klasyczną narrację oczami głównej bohaterki, przedstawia wydarzenia, wplatając w nie fragmenty pamiętnika pisane przez Merry. Niestety odbiór historii utrudnia fakt, że właścicielka dziennika często analizuje przedstawione Czytelnikowi wspomnienia. Przypomina mi to oglądanie pokazu magika, po którym ktoś tłumaczy sekrety zaprezentowanych sztuczek. Z tego powodu powieść traci trochę na tajemniczości.

Niezwykle również wygląda kwestia przedstawienia historii z perspektywy małej, wesołej dziewczynki nierozumiejącej do końca tego, co się wokół dzieje. Śledzenie, jak Merry odbiera problemy swojej siostry i jak obie się zmieniają, potrafi zaciekawić Czytelnika. Szkoda tylko, że ten świetny pomysł nie został w pełni wykorzystany.

Dodatkowo fabułę urozmaica obecność księdza przekonującego wszystkich, że Majori została opętana przez szatana i wmieszanie w historię żądnej sensacji telewizji, produkującej reality show na podstawie tragicznych przeżyć rodziny Barretów. Autor dzięki tym elementom mógł stworzyć mroczny klimat, ale zamiast budzić strach i grozę, temat został potraktowany z przymrużeniem oka.

Z drugiej strony „Głowa pełna duchów” to tytuł, który pomimo wielu wad potrafi pozytywnie zaskoczyć, a nawet zszokować ordynarnością, perwersjami czy obrzydliwymi scenami, potrafiącymi wywołać dyskomfort u Czytelnika ze słabszym żołądkiem. Szkoda tylko, że ten potencjał nie został w pełni wykorzystany, a ilość strasznych momentów nie jest liczna.

Dodatkowo historię urozmaica to, że nie wiadomo, na co cierpi dziewczyna. Istnieje kilka możliwości – choroba psychiczna, opętanie przez demona, a może jeszcze coś innego? Autor genialnie bawi się tym motywem, balansując między różnymi teoriami tak umiejętnie, że żaden wariant przypadłości nie wydaje się pewniejszy od pozostałych. Ciekawie się również obserwuje stopniowo rozwijające się i nasilające problemy Majori. Proces ten jest powolny, a dolegliwości u dziewczyny pojawiają się sporadycznie. Oczekiwanie momentów, kiedy zacznie się dziać coś złego, potrafi w pozytywnym sensie doprowadzić Czytelnika do szewskiej pasji, każąc mu czekać na kolejną manifestację objawów przypadłości starszej córki Barretów.

Dodatkowo książka jest wyjątkowo bogata w szczegóły, widać to po wszystkich opisach, dialogach i kreacjach bohaterów, którymi targają sprzeczne emocje. Oprócz głównego wątku obecne są także mniej istotne, rozgrywające się na tle wydarzeń sceny niemające zbyt wiele wspólnego z przewodnią tematyką, ale ciekawie urozmaicające i wzbogacające opowieść.

„Głowa pełna duchów” to tytuł, co do którego miałem bardzo duże oczekiwania. Rekomendacja Stephena Kinga oraz nagroda za najlepszy horror brzmiały bardzo kusząco i zaostrzały mi apetyt na poznanie tragicznej historii rodzinny Barretów. Niestety dość mocno zawiodłem się na powieści Paula Tremblaya, a najbardziej przeszkadzało mi tutaj wykorzystanie najpopularniejszych motywów z filmów o egzorcyzmach. Widziałem wiele produkcji o podobnej tematyce i fragmenty, które mnie zaskoczyły w „Głowie pełnej duchów”, mogę policzyć na palcach jednej ręki. Pomimo tego, że powieść Paula Tremblaya nie jest rewelacyjna, to jednak w pewien dziwny sposób potrafi zaciekawić Czytelnika.

Autor: Paul Tremblay
Tytuł oryginału: A Head Full of Ghosts
Tłumaczenie: Marcin Kiszela
ISBN: 9788365568168
Oprawa: miękka
Ilość stron: 372
Data wydania: 19 października 2016
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze