Gwiezdny pył – recenzja

Podoba się?

Gdyby nie pomysłowość i kreatywność, ludzkość nie zaszłaby daleko. To właśnie dzięki ciekawości pojedynczych osób człowiek postawił stopę na Księżycu, ale nie ogranicza się to tylko do postępu technologicznego, a dotyczy się również innych kwestii. Na przykład pisarze swoją innowacyjność oraz szalone idee wykorzystują do tworzenia intrygujących historii, które czytają miliony ludzi na całym świecie, a niezliczonych inspirują do stworzenia jeszcze czegoś innego. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ Neil Gaiman oparł „Gwiezdny pył” na banalnie prostym pomyśle, sprowadzającym się do tego, co można zrobić, żeby udowodnić ukochanej swoje uczucie. Motyw ten przypomina mi moją ulubioną szkolną lekturę, „Zemstę” Aleksandra Fredry, i pochodzącą z tej powieści rozmowę Klary z Papkinem o tym, co ten musi zrobić, by zasłużyć na rękę swojej wybranki.

Akcja „Gwiezdnego pyłu” rozgrywa się w dwóch miejscach. Na początku poznajemy wioskę Mur – zupełnie zwyczajne miasteczko, nieróżniące się niczym od innych małych miejscowości w Anglii. Jednakże po przekroczeniu muru, od którego mieścina wzięła swoją nazwę, wstępuje się do Krainy Czarów. Terytorium tego dziwnego królestwa rozmiarem kilkukrotnie przewyższa znany nam świat. Jego ziemie zamieszkują niesamowite stworzenia, takie jak smoki, hydry, wiwerny, jednorożce, krasnoludki, ale nie brakuje tam też całkiem zwyczajnych zwierząt: kotów, psów, wilków, orłów czy niedźwiedzi.

Głównym bohaterem powieści jest młody Tristan Thorn. Mieszka on w wiosce Mur, tam również pracuje jako subiekt w sklepie. Chłopak wiedzie zupełnie przeciętne życie, nie wyróżnia się niczym specjalnym od swoich rówieśników, oprócz tego ma typowe dla swojego wieku problemy. Darzy uczuciem pannę Victorię Forester, i aby udowodnić jej, że ją kocha, udaje się na poszukiwanie spadającej gwiazdy.

Książka Neila Gaimana nie jest jednowątkową opowieścią z jednym bohaterem, z perspektywy którego poznaje się tę historię. Oprócz Tristana Czytelnik może śledzić losy synów osiemdziesiątego pierwszego Władcy Cytadeli Burz (olbrzymiej twierdzy zbudowanej w skałach tworzących szczyt góry Huon), którzy pragną przejąć tron po ojcu. Są jeszcze trzy staruszki, siostry, Lilim – władczynie czarownic, samotnie mieszkające w lesie. Pragną być wiecznie młode, realizacji tego marzenia poświęcają się całkowicie i nic nie może stanąć im na drodze do celu. Dzięki wykorzystaniu kilkorga bardzo różnych postaci recenzowany tytuł nabiera głębi. Autor wykreował ludzkich, nieszablonowych bohaterów, których nie da się jednoznacznie podzielić na pozytywnych lub negatywnych, gdyż tym dobrym zdarza się błądzić, a złym zrobić coś szlachetnego. Chociaż w przypadku tych drugich to raczej wyrachowanie niż szczera pomoc bliźniemu w potrzebie.

Moja przygoda z „Gwiezdnym pyłem” zaczęła się kilka lat temu od obejrzenia jego ekranizacji, a że produkcja przypadła mi do gustu, bardzo chciałem zapoznać się z książką. Znajomość fabuły, w ogóle nie przeszkadza w czytaniu powieści – ta króciutka historia, jest rewelacyjnie napisana. Przede wszystkim w tekście wykorzystano prosty język, sporadycznie można trafić na jakieś archaiczne słowa, ale nie ma ich tak wiele, aby utrudnić zagłębianie się w treść i nie przeszkadzają nawet lekko sztywne dialogi, za które obwiniam umiejscowienie akcji w czasach, gdzie kindersztuba była powszechna.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to książka o miłości, nie brakuje w niej również szlachetności, rycerskich zachowań, niegodziwości, zbrodni czy śmierci. Nie tylko Tristan, ale także pozostali bohaterowie mają mnóstwo niezwykłych przygód, a poznawanie ich owocuje pojawieniem się uśmiechu na twarzy Czytelnika. Najciekawiej śledzi się losy młodego Thorna, gdyż to w jego wątku dzieje się najwięcej. Plusem jest sama postać chłopaka, który podczas swojej podróży się zmienia, dorasta. Wolę o tym myśleć, że w końcu odkrywa prawdziwego siebie.

Mając w ręce nowe wydanie „Gwiezdnego pyłu” nie można zapomnieć o tym, co wyróżnia je od poprzednich edycji, czyli o wyglądzie. Tym razem grafikę na okładce przygotował Dark Crayon i muszę przyznać, że wykonał kawał naprawdę dobrej roboty, ponieważ jest to jedna z najlepiej prezentujących się książek, jakie widziałem. Miłym akcentem jest także wykorzystanie lekko żółtego papieru, przez co tytuł wydaje się starszy, bardziej klasyczny, oraz nadaje mu wyjątkowego charakteru.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że Neil Gaiman stworzył cudownie prostą, a zarazem sympatyczną historię, którą czyta się niczym najlepszą bajkę. Ta powieść potrafi wciągnąć Czytelnika do Krainy Czarów, pokazując różne zakamarki tego jakże cudownego miejsca i wypuścić, dopiero gdy dotrze się do końca – właśnie za to uwielbiam „Gwiezdny pył”. Za sprawą tego tytułu postanowiłem się bliżej zapoznać z twórczością Gaimana. Książkę bez wahania polecam każdemu – dzieci, młodzież czy dorośli znajdą w niej coś dla siebie.

Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginału: Stardust
Tłumaczenie: Paulina Braiter
ISBN: 978-83-7480-672-5
Oprawa: twarda
Ilość stron: 206
Data wydania: 26 października 2016
Cena detaliczna: 29,00zł

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze