Podoba się?

Prawie dwa lata temu przeczytałem „Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina” Jacka Wróbla i od tego czasu czekałem na kontynuację tej niezwykle sympatycznej historii o obwoźnym handlarzu podrobionymi artefaktami. Podczas wypatrywania w odmętach Internetu nowych informacji o książce, w tym daty premiery, wielokrotnie myślałem, że powieść nie ujrzy światła dziennego, ale na szczęście moje przypuszczenia okazały się błędne. A „Życie i czasy Mistrza Haxerlina” nakładem wydawnictwa Genius Creations gości na półkach księgarni.

Recenzowana powieść od samego początku zaskakuje i w sumie trudno jednoznacznie określić czy w pozytywny bądź negatywny sposób, jest po prostu inna. Jacek Wróbel zamiast kontynuować wojaże tytułowego bohatera i towarzyszącego mu demonicznego pomocnika imieniem Thuz, który nadal tkwi w ciele jedenastoletniego chłopca, zmienia całkowicie podejście do tematu. Tym razem Haxerlin występuje w roli narratora, opowiadającego swojemu młodocianemu kompanowi podróży kilka historii o dawniejszych czasach, między innymi o początkach kariery handlarza oraz innych epizodach z jego bogatego w przygody życia.

Książka składa się z trzech tekstów. Pierwszy przybliża pobyt Marka Ettinga, bo tak właśnie brzmią prawdziwe personalia Haxerlina, w Collegium Magicum – uniwersytecie kształcącym magów. A konkretnie – podczas drugiego semestru jego nauki na uczelni dochodzi do kradzieży kostura patrona szkoły, Maksymiliana Slytha. Rektor, nie chcąc ingerencji nikogo z zewnątrz, w obawie przed opiniami, że gildia nie potrafi sama rozwiązywać własnych problemów, postanawia powierzyć odnalezienie sprawcy studentom, wśród których jest również Mark w towarzystwie dwóch przyjaciół. Druga historia prezentuje już poczynania dorosłego handlarza, odwiedzającego swojego uciążliwego wspólnika. Bohater dosłownie nie cierpi udziałowca Cudów i Dziwów i najchętniej by się pozbył tego kłopotliwego ciężaru ze swoich pleców. Dlatego chętnie korzysta z możliwości rozwiązania niewygodnego kontraktu, w zamian za rozwikłanie dziwnych wydarzeń mających miejsce w zbudowanym na starym cmentarzu magazynie. Natomiast ostatnia opowieść przybliża wpadającego w kłopoty Haxerlina. Etting w pogoni za zyskiem dociera do większego miasta. Niestety jednej z lokalnych szych przeszkadza konkurencja w postaci obwoźnego sprzedawcy i postanawia rozwiązać sprawy w najskuteczniejszy sposób – uśmiercając rywala – co z wiadomych powodów nie przypada bohaterowi do gustu.

Przybliżenie przez Jacka Wróbla tytułowego handlarza jest niewątpliwym plusem recenzowanej książki. Zwłaszcza w kwestii jego wewnętrznej przemiany. Na początku to zwyczajny, bystry chłopak o lekkiej nadwadze, pragnący ukończyć Collegium Magicum, co wychodzi mu opornie, zwłaszcza dlatego, że nie umie rzucić najprostszych czarów. A obserwowanie, jak młodzieniec zmienia się z człowieka potrafiącego narazić swoje życie, by pomóc przyjaciołom, w zgryźliwego, cynicznego oraz egoistycznego mężczyznę, który nie ma oporów przed wyciąganiem od biednych ludzi ostatniego grosza za bezużyteczne graty, jest niezmiernie frapująca.

Pod względem fabularnym nie mam zbyt wielu powodów do narzekania. „Życie i czasy Mistrza Haxerlina” zawiera multum ciekawych pomysłów, które przeistaczają proste, niezbyt skomplikowane historie w pełne humoru, z odrobiną grozy i sporych ilościach zwrotów akcji opowieści. Ponadto nietuzinkowy bohater lubi kombinować oraz chodzić na skróty, dzięki czemu lektura książki sprawia mnóstwo frajdy. Niestety w tekście można trafić na pewnego rodzaju utrudnienia psujące rozrywkę. Najlepiej widać to, gdy autor przybliża pobyt Haxerlina w Collegium. W tym wypadku w kilku scenach występuje zbyt wiele postaci, a ten sam fragment tekstu pisarz prezentuje z perspektywy wszystkich uczestników, co oznacza kilkukrotne powtarzanie części wydarzeń. W takich sytuacjach pragnąłem, by to się wreszcie skończyło, a akcja ruszyła dalej. Ponadto zdecydowanie brakuje mi większego udziału Thuza.

Natomiast pod względem technicznym nie mogę niczego zarzucić Jackowi Wróblowi. Recenzowana książka jest poprawnie skonstruowana, w żaden sposób nie zniechęca Czytelnika do dalszej lektury. Równie dobrze wygląda podział na sceny bądź dialogi, a przeskoki między postaciami są w klarowny sposób zaznaczane. Dzięki czemu naprawdę trudno pogubić się w tym, kogo dotyczy konkretna scena. Bardzo lubię styl pisania autora, ponieważ potrafi on skupić uwagę odbiorcy na tekście, tak mocno, że chce się poznawać dalszy ciąg historii, a na koniec Czytelnikowi towarzyszy niedosyt, bo więcej nie ma i trzeba czekać na następny tom.

„Życie i czasy Mistrza Haxerlina” pomimo pewnych drobnych niedociągnięć gwarantują dobrą zabawę i frajdę. A mnie oprócz pozytywnych wrażeń towarzyszy smutek, bo przygoda z tą liczącą niecałe czterysta stron książką była zbyt krótka, a ja chcę więcej! Mam nadzieję, że na tym nie zakończy się opowieść o obwoźnym handlarzu podrabianymi artefaktami i autor nie będzie kazał zbyt długo czekać fanom bohatera na kolejną część, oby ze znaczniejszym udziałem Thuza, bo tęsknię za tym rozrabiaką. Z ogromną chęcią polecam Wam sięgnięcie po ten tytuł.

  • Autor: Jacek Wróbel
  • Tytuł: Życie i czasy Mistrza Haxerlina
  • Cykl: Mistrz Haxerlin, tom 2
  • ISBN:
    • Druk: 978-83-7995-155-0
    • ePub: 978-83-7995-156-7
    • mobi: 978-83-7995-157-4
  • Format: 12.5 x 19.5 cm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Ilość stron: 370
  • Data wydania: 6 kwietnia 2018
  • Cena:
    • Papier: 39,99 zł
    • ePub: 24,99 zł
    • mobi: 24,99 zł

Moja recenzja Cudów i Dziwów Mistrza Haxerlina.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze