Świat w pudełku – Katarzyna Rupiewicz – recenzja

Podoba się?

Twórczość Katarzyny Rupiewicz chodziła za mną od momentu, kiedy po raz pierwszy usłyszałam o jej debiucie literackim, Redlum. Książka zapowiadała się naprawdę ciekawie, dostała ode mnie kilka dodatkowych punktów zaufania za sam fakt, że za publikację wzięło się wydawnictwo Genius Creations, którego oferta bardzo rzadko mnie rozczarowuje. No i była też ta grafika. Chyba najbrzydsza, jaką widziałam w życiu. Lecz, moi kochani, nie jesteśmy przecież amatorami – nie oceniamy książek po okładkach!

Zanim jednak udało mi się sięgnąć po Redlum, w moje ręce wpadła kolejna powieść Rupiewicz, Świat w pudełku. Opis kusił posapokaliptyczną wizją przyszłości, końcem świata i magią. Powiedzcie mi, jak mogłam się powstrzymać?

Druga powieść autorki opowiada historię A, pudełka, istoty noszącej w sobie niewyobrażalną ilość mocy, której sama nie może wykorzystać. Poznajemy ją w momencie, kiedy A szuka schronienia; miejsca, gdzie mogłaby przez chwilę odpocząć, zregenerować siły i przemyśleć swoje kolejne kroki. Problem polega na tym, że świat, jaki znamy, przestał istnieć, a ludzie zaczęli żyć w małych enklawach. Obcy nie są mile widziani – a szczególnie nie kukiełki czy pudełka, czyli nieludzkie stworzenia nieodczuwające emocji, noszące w sobie oceany niewyobrażalnej mocy, z której mogą korzystać jedynie osoby określane szamanami.

Koniec świata sprowadzony przez poprzednie pokolenia. Małe, zamknięte społeczności. Strach przed Rządem. Patriarchat i podział kobiet na płodne/wartościowe i te nie. Obecność kukiełek i szamanów; naukowców i samozwańczych przywódców. Rzeczywistość Świata w pudełku z jednej strony brzmi znajomo, jeśli pomyśleć o innych historiach z tego gatunku, a z drugiej całkiem oryginalnie. To przerażające, odpychające miejsce. I przede wszystkim dlatego ma tak niewyobrażalnie dobry klimat.

Powiem Wam otwarcie – to nie jest jedna z tych historii, kiedy kończę jeden rozdział za drugim i nie mogę przestać czytać. Przebrnięcie przez pierwszą ćwierć opowieści było dla mnie odrobinę problematyczne. Przede wszystkim dlatego, że nie potrafiłam zżyć się z bohaterami, zainteresować się losem A, czy wciągnąć w samą fabułę, tak naprawdę cały czas nie mając pojęcia, dokąd to wszystko zmierza. Jednak się nie zniechęcałam, ponieważ niemalże za każdym razem, kiedy miałam już się poddać i odłożyć czytnik na bok oraz wziąć się za inną książkę, nagle w opowieści działo się coś przykuwającego moją uwagę, dającego do namysłu. Nieoczekiwanie, wciąż siedząc w tym samym miejscu i wciąż sprawdzając ten sam pusty kubek kawy w poszukiwaniu jakiejkolwiek zawartości, czytałam dalej.

Świat w pudełku lubi bawić się schematami, wodzić czytelnika za nos, podawać odbiorcy wystarczająco znanych i lubianych składników na talerzu, lecz również dorzucać mnóstwo niespodzianek, które sprawiają, że ma się wrażenie, że jemy coś nowego i całkiem oryginalnego. Autorka wiele razy wprawiła mnie w osłupienie interesującym,  zaskakującym plot twistem. Sama forma przedstawiania wydarzeń była miłym urozmaiceniem. Rupiewicz do pierwszoosobowej narracji A dorzuciła trzecioosobową narrację innych postaci. Tylko na chwilę i niezbyt często, ale wystarczająco, aby czytelnik miał szansę poznać genezę bohaterów, zrozumieć ich motywacje, jak również cele i marzenia.

Katarzyna Rupiewicz prowadzi w swojej najnowszej książce grę z czytelnikiem, o której ten na samym początku nawet nie ma pojęcia. Podoba mi się to, jak w pewnym momencie zaczęłam kwestionować zachowania niektórych postaci, zmieniać zdanie na temat innych, zastanawiać się, kim tak naprawdę jest A i czy, pomimo swojej odmienności, ma szansę życia pomiędzy ludźmi. Mimo faktu, że to jedna z tych pozycji, które jestem w stanie całkowicie docenić dopiero wtedy, kiedy skończę już czytać i mam przed oczami całokształt, wciąż nie potrafię przestać myśleć nad pewnymi rozwiązaniami zaprezentowanymi przez autorkę. Zastanawiam się, jak wszystko mogłoby potoczyć się dalej. Czy jest szansa na jakąś kontynuację? Spin-off? I dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że tak uzależnię się od tego postapokaliptycznego świata? Dlatego powiem Wam tylko jedno – jeśli jeszcze nie mieliście do czynienia z tą pozycją, powinniście szybko to nadrobić.

tytuł: Świat w pudełku
autor: Katarzyna Rupiewicz
wydawnictwo: Genius Creations
data wydania: 31 marca 2018
ISBN: 9788379951345
 liczba stron: 300
 kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
 język: polski

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze