Podoba się?

Nawet nie wiem, kiedy Victoria Schwab stała się dla mnie jedną z tych powieściopisarek, po której historie sięgnę zawsze i wszędzie. Po raz pierwszy usłyszałam o Niewidzialnym życiu Addie LaRue kilka lat temu, na Twitterze autorki, gdy książka była jedynie ideą, szkicem. Pamiętam, jak wtedy pomyślałam: Wow, na to będzie warto zaczekać. Nie będę Was trzymać w niepewności – przeczytałam i wciąż myślę, że naprawdę było warto.

Sięgając po najnowszą powieść Schwab, warto mieć w pamięci, że jest to jednak opowieść o dziejach konkretnej postaci – główną rolę odgrywają tu przede wszystkim decyzje, emocje oraz problemy Addie, jakich zaznała za życia. Nie jest to kolejna przepakowana wartką akcją i tumultem wydarzeń opowieść o podniosłych wydarzeniach, w której księżniczka zabija smoka i ucieka z rycerzem w siną dal. To raczej jedna z tych opowieści, w których księżniczka zawiera pakt ze smokiem – albo diabłem, jak bardziej pasuje w tym przypadku – a potem uczy się życia w wieży, dostrzegając piękno nawet w najmniejszych rzeczach.

I to w sumie jest największy plus całej historii. Addie i Luc to postacie niezwykle złożone, barwne, skrywające blaski i cienie. Niewidzialne życie… to jednocześnie ciągła obserwacja dorastania, rozkwitania Addie jako skomplikowanej, kompleksowej protagonistki oraz nieustające poszukiwanie wyrw w pancerzu Luca, próba zajrzenia pod jego powierzchnię i dostrzeżenia, co się tam skrywa. Uwielbiam tak wielowarstwowo napisane postacie i nie ukrywam, że obydwoje szybko skradli moje serce. Zakończenie książki daje nadzieję na kontynuację i byłabym bardzo rozczarowana, gdyby pisarka nie skorzystała z tej możliwości, nie dopisując całości bardziej zamkniętego epilogu. Moim zdaniem jeszcze nie mieliśmy szansy poznać Addie i Luca tak naprawdę do końca, obydwoje wciąż mogą nas srogo zaskoczyć.

Popełniłabym ogromny błąd, nie wspominając do tego wszystkiego o Henrym, chociaż muszę przyznać, że specjalnie zostawiłam go sobie na osobny akapit. Henry jest bohaterem-katalizatorem. Z jednej strony odgrywa ogromną rolę w fabule całej opowieści, z drugiej – kiedy podsumujemy losy Addie – zauważymy, że zajmuje niewielką część w całości jej życiorysu. To postać-plot twist: daje szansę na zmiany, uwypukla wszystkie jasne i ciemne strony dotychczasowych wydarzeń, sprawia, że główna bohaterka nie ma innej możliwości, jak skonfrontować się ze swoimi demonami – albo diabłem, jak to jest w tym przypadku – oraz przewartościowuje dotychczasowe priorytety. Uwielbiam to, co Victoria Schwab osiągnęła z postacią Henry’ego w tej książce, a jeszcze bardziej, jako czytelnik, kocham samą postać tego chłopaka. Za każdym razem, kiedy o nim myślę, odrobinę łamie mi się serce. Trudno bowiem nie stwierdzić, że każdy z nas ma coś z niego. Henry to bohater, do którego bardzo łatwo jest mieć słabość nie tylko z uwagi na charakter, ale również dzięki jego wadom, błędnym decyzjom, jakie podjął w przeszłości. To postać niezwykle ludzka, z jaką każdy z nas mógłby się identyfikować.

Nie zrozumcie mnie źle, Niewidzialne życie Addie LaRue to nie jest powieść bez mankamentów, ale to jedna z tych łapiących za serce, wciągających książek, przy których pod sam koniec jest się tak oczarowanym całością, upojonym opowiedzianą historią, że nagle wymienianie słabości po prostu nie ma sensu. Czytasz i wiesz, że to będzie jeden z Twoich ulubionych tytułów – taka typowa „wepchnę ją każdemu obcemu przechodniowi na ulicy” powieść, więc jaki jest sens szukania nieścisłości i potknięć? I tak wiesz, że każdy człowiek na świecie powinien to przeczytać, więc odpowiedzcie mi na jedno pytanie… Czytaliście?

tytuł: Niewidzialne życie Addie LaRue
autorka: Victoria Schwab
tłumaczenie: Maciej Studencki
wydawnictwo: We need YA
tytuł oryginału: The Invisible Life of Addie LaRue
 data wydania: 24 lutego 2021
 ISBN: 9788366657311

Pełnoetatowa książkoholiczka i filmomaniaczka. Recenzentka - amatorka, szpanująca swoim talentem pisarskim i nie rozumiejąca, dlaczego nikt nie chce podziwiać blasku jej intelektu, który przecież razi wszystkich po oczach. Czasami o skłonnościach masochistycznych, wiecznie niewyspana. Niepoprawna romantyczka, marząca o naprawianiu świata. Ponoć mówią, że nocą staje się Nocnym Cieniem i szuka nowych, szeleszcząco - papierowych ofiar...

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze