Serialowy wampir wciąż ma 17 lat

Podoba się?

Kiedy w 2008 roku na ekrany światowych kin wchodził „Zmierzch”, serialowe podwórko miało już swoich bladolicych bohaterów od kilkunastu lat. Skierowane do młodej widowni produkcje, z których część zyskała miano kultowych, to pokłosie odwiecznej fascynacji wampirami. Większość z nich opiera się jednak na znanym schemacie, a jedynie niewielki procent trafia do starszych odbiorców. Czy wampiryczny mit musi pokutować w szufladce „dla nastolatków”?

Korzeni legendy należy szukać w ludowych wierzeniach i przerażających opowieściach, jakie ludzie opowiadali sobie wieki temu, usiłując wytłumaczyć nieznane sobie zjawiska. Początkowo wampiryczny mit był silnie związany z religią. Nie bez przyczyny to święcona woda i poświęcona ziemia odstraszają nocnych krwiopijców, zaś hostia pieczętuje ich grobowce. W „Drakuli” Brama Stokera tytułowy hrabia bardziej przypomina demona, nocną bestię pozbawioną wszelkiej moralności, niż przystojnego i wiecznie młodego mężczyznę.

Seriale szybko przejęły popularny motyw. Cieszący się dużą popularnością „Buffy: Postrach wampirów” – przetrwał na małym ekranie aż sześć lat, mimo że zarówno fabuła, jak i bohaterowie nie grzeszą oryginalnością. Buffy to typowa nastolatka, która jednak ma swoje wyjątkowe przeznaczenie – walkę z wampirami. Elementy horroru przeplatają się tutaj z komedią i wątkami obyczajowymi, a momentami „Buffy” przywodzi wręcz na myśl „mydlaną operę”. Główna bohaterka godzi bowiem codzienne życie przeciętnej nastolatki ze swoją misją. Serial, oparty częściowo na miłosnych dylematach i problemach nastolatków, wpasował się w tematyczną niszę i do dziś uważany jest za kultowy. Wampiry zaś wciąż pokazują w nim kły.

Z tematu miłosnych perypetii nie rezygnują także twórcy hitu stacji CW – „Pamiętników wampirów” – produkcji dosyć luźno opartej na bestsellerowej powieści L. J. Smith pod tym samym tytułem. Głównym wątkiem, wokół którego oscyluje fabuła serialu emitowanego od 2009 roku, jest bowiem rywalizacja dwóch braci-wampirów – Stefana i Damona – o miłość pięknej Eleny. Ponownie spotykamy wampiry w skórze wiecznych licealistów o nieskazitelnej urodzie i muskułach. Fakt, że są oni również obciążeni klątwą wiecznego życia i potrzebą zabijania, nie przeraża nastoletnich dziewczyn, a wręcz przyciąga niczym magnes. Fabularnie serial, mimo mnogości wątków i naprawdę interesujących perypetii głównych bohaterów, nie potrafi uwolnić się od siły miłosnego „trójkąta”. Mimo że produkcja stara się poruszać różnorodne tematy, wciąż w ostatecznym rozrachunku skupia uwagę widza na przemijających miłostkach grupy nastolatków. Intrygujące postaci i wciągająca fabuła jedynie częściowo równoważą dosyć infantylne problemy, z jakimi borykają się bohaterowie.

Narzekanie widzów na zdecydowanie „nastoletnią” tematykę spotkało się ze zrozumieniem producentów serialu, którzy od dawna szykowali spin-off znanej serii. Negatywni bohaterowie z „Pamiętników…” – rodzeństwo Pierwotnych z okrutnym, lecz czarującym Klausem na czele – otrzymali w 2013 roku własny serial, „The Originals”. Produkcja była reklamowana jako „dojrzalszy” brat „Pamiętników…”, zaś producenci liczyli na zainteresowanie szerszej widowni, zafascynowanej od ponad pięciu lat zdecydowanie bardziej mrocznym serialem HBO o wampirach, „Czystą krwią”. Wampiry w „The Originals” to już nie nastolatki marzące o dobrym college’u, lecz opętani rządzą władzy wrogowie, walczący z czarownicami o panowanie nad Nowym Orleanem. Pozornie serial ma szansę przełamać stereotyp wampirycznego mitu, którego odbiorcy jeszcze nie przekroczyli osiemnastego roku życia. Wiarygodne i psychologicznie skomplikowane postacie wreszcie zyskały nieco inny wydźwięk – to manipulanci, gotowi wiele poświęcić dla osiągnięcia celu. Jednocześnie różnorodność charakterów sprawia, że serialowe wampiry zostają pokazane w wieloraki sposób. Wiele w tym jednak z gry pozorów, gdyż scenarzyści nastoletnie dylematy zastąpili przegadaną fabułą, a całość oparli o (jakże dojrzałą) historię Hayley, która oczekuje dziecka Klausa. Perypetie miłosne między Stefanem, Damonem i Eleną w „Pamiętnikach…” zastąpiły podobne perypetie między dwójką braci – Klausem i Elijah – a Hayley. CW musi jeszcze dużo zmienić w „The Originals”, aby serial sprostał wymaganiom widzów, a powinien zrobić to jak najszybciej, gdyż słupki oglądalności od początku pierwszego sezonu spadają coraz bardziej.

Być może „The Originals” powinni uczyć się od wspomnianej wyżej „Czystej krwi”? W końcu HBO to klasa sama w sobie, a kolejne produkcje stacji podnoszą coraz wyżej poprzeczkę. Oczekiwania są wysokie, ale czy „Czysta krew” w jakikolwiek sposób polemizuje z wampirycznym mitem? Z pewnością krwiopijcy są w tym serialu bardziej mroczni i potraktowani poważnie przez scenarzystów. Ich środowisko nie ogranicza się do najbliższego liceum. Wampiry nie są już dłużej ukrywającą się społecznością, lecz żyją tak, jak każdy człowiek. Dzięki syntetycznie wyprodukowanej krwi mogą przemierzać ulice, a nocą spotykać się w klubach i barach. Niektórzy pragną akceptacji i asymilacji, inni mimo wszystko pokazują swą dominację i wciąż wysysają krew z niewinnych ofiar. Wielu wytyka jednak serialowej produkcji HBO elementy schematyczne, jakie można znaleźć choćby w filmie „Zmierzch”. Główna bohaterka, Sookie, to z pozoru typowa nastolatka, która przeżywa miłość do wampira. Serialowi można też zarzucić zbyt często pojawiający się absurd czy kicz w efektach specjalnych, co wpływa także na kreowanie przez scenarzystów postaci wampirów.

Pomimo pojawienia się seriali ukazujących wampiry w sposób niekonwencjonalny lub takich, które powracają do źródeł legendy („Miasteczko Salem”, „Od zmierzchu do świtu”), masowa widownia wciąż skazana jest na seriale kierowane do młodzieży. Być może stereotypowe podejście zarówno twórców, jak i odbiorców, zmieni się z czasem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna Flasza-Szydlik

Próbowałam oglądać The Orginals, ale miałam wrażenie, że oglądam Pamiętniki (których zniosłam pięć odcinków) ze zmienionymi dekoracjami, a fabuła kręci się kółko. Nawet Nowy Orlean nie pomógł.

Jedna uwaga, Sookie nie jest nastolatką, zarówno w książkach jak i serialu jest dorosła :).