V.E. Schwab „Wyczarowanie światła” – recenzja II

Podoba się?

„Wyczarowanie światła”

„Wyczarowanie światła” autorstwa V.E. Schwab stanowi zwieńczenie trylogii Odcienie magii, która zabiera Czytelnika do równoległych światów mniej lub bardziej zasobnych w magię.Moja przygoda z twórczością Schwab zaczęła się całkiem przypadkowo, gdy podczas wizyty w bibliotece w moje ręce wpadł „Mroczniejszy odcień magii”. Książka dzięki wykreowanemu w niej uniwersum i stworzonych przez autorkę bohaterów bardzo mi się spodobała i chciałam więcej. Natomiast zakończony cliffhangerem drugi tom cyklu sprawił, iż z niecierpliwością wyczekiwałam pojawienia się informacji o polskiej premierze ostatniej części. W końcu nadszedł ten dzień, niestety nieco opóźniony przez działalność Poczty Polskiej, kiedy książka trafiła w moje ręce, a ja mogłam zasiąść do lektury.

Jak już wspomniałam, „Zgromadzenie cieni” zakończyło się w sposób emocjonujący, pozostawiając Czytelnika w niepewności o dalsze losy bohaterów oraz samego królestwa Arnes. Tom trzeci zaczyna się dokładnie w tym samym miejscu, w którym zakończył się drugi, nie mamy tu żadnego przeskoku czasowego. Dzięki temu akcja pędzi galopem już od pierwszych stron powieści, wciągając przedstawianymi wydarzeniami coraz głębiej i głębiej w wykreowane przez autorkę wydarzenia. A trzeba przyznać, iż napięcia nie brakuje, gdyż zagrożenie, które spadło na Czerwony Londyn, w ekstremalnie szybkim tempie zbiera śmiertelne żniwo, a każdy pomysł na jego pokonanie okazuje się być chybiony. Ostatnia nadzieja, moc antarich, może być niewystarczająca, by uwolnić świat od Osarona, fałszywego króla.

V.E. Schwab bardzo dobrze poradziła sobie ze stworzeniem realnych bohaterów, którzy nie są jedynie płaskimi postaciami bez charakteru i ikry – każdy z nich ma swoją indywidualną osobowością, kierują nim inne pobudki. W tej części cyklu na pierwszy plan wysuwają się najmocniej oczywiście antari – Kell, Lila i Holland – jednak jedyną cechą, która łączy te trzy osoby, to fakt, iż życie nie oszczędzało ich zanadto.

Choć sam Kell nigdy nie był moim faworytem, a jego zachowanie niejednokrotnie podczas lektury trylogii było irytujące, muszę przyznać, iż ostatecznie zyskał w moich oczach. I nie chodzi tu o chęć poświęcenia własnego życia w celu ratowania Czerwonego Londynu ani wcześniejszy sposób ocalenia brata. „Wyczarowanie światła” przedstawia Kella bardziej ludzkiego, obdziera z tej królewskiej sztywności i zarozumiałości osoby obdarzonej najsilniejszą magią. Ba! Młody antari zyskuje nawet nieco poczucia humoru, którego to nie zwykł okazywać. To uczłowieczenie jego osoby pozwoliło mi poczuć do Kella więcej sympatii niż dotychczas. Jednak zawsze miał dozę mojego współczucia – praktycznie od chwili, gdy tylko trafił do królewskiej rodziny zrzucono na jego barki wielką odpowiedzialność i traktowano jako tajną broń. Jego życie tylko z pozoru było beztroskie i pełne wygód, a tak naprawdę stawiane mu wymagania (czy to przez króla, czy siebie samego) mogłyby przerosnąć niejedną osobę. Natomiast każde potknięcie wzbudzało dezaprobatę przybranych rodziców.

Zaś moją faworytką już od pierwszej części cyklu była Lila. Lecz tym, czego zabrakło mi zarówno w tej odsłonie historii, jak i w całym cyklu było opowiedzenie nam dokładniejszej historii Delili Bard. Tak naprawdę o jej pochodzeniu Czytelnik przez wszystkie trzy tomy dowiaduje się bardzo mało, praktycznie nic, zaś mnie od samego początku ciekawiło, gdzie się urodziła – czy Szary Londyn, aby na pewno był tym miejscem, w którym przyszła na świat – oraz kto i w jakim celu okaleczył ją w ten charakterystyczny sposób. Mam nadzieję, iż jest to ze strony Schwab jedynie zabieg pozwalający przedstawić losy dziewczyny w osobnej powieści (jednej bądź kilku), a nie tylko niedociągnięcie w tworzeniu tej postaci. Taką okazję natomiast zyskał trzeci z antarich, Holland. Autorka pozwoliła Czytelnikowi poznać go trochę bliżej i przedstawiła nam dość dokładnie jego przeszłość oraz czynniki, za sprawą których podejmował takie, a nie inne decyzje.

Stworzony przez Schwab świat Londynów, a zwłaszcza tego Czerwonego, najbardziej zasobnego w magię, nigdy nie był cukierkowo słodki. Przez trzy części śmierć zebrała tam obfite żniwo, a głównym bohaterom niejednokrotnie przychodziło cierpieć. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mnie taki sposób poprowadzenia historii całkowicie satysfakcjonował, gdyż nie lubię idyllicznych pejzaży mających niewiele wspólnego z realnym życiem.

Finałowy tom jest sprawnie skonstruowanym zakończeniem wędrówki poprzez Czerwony, Biały i Szary świat antarich, który zamyka w zgrabnie napisany sposób rozpoczęte wątki, ale też podsuwa nadzieję na więcej historii z tego uniwersum. Mimo iż „Wyczarowanie światła” kończy trylogię, autorka pozostawiła sobie otwartą furtkę na powrót do świata trzech Londynów. Szczerze przyznaję, iż osobiście chętnie sięgnęłabym po opowieść o morskich przygodach zadziornej Lili Bard oraz spotkała się ponownie z Kellem, podczas wyprawy, o której zawsze marzył, a na którą dano mu wyruszyć.

  • Autor: V.E. Schwab
  • Tytuł: Wyczarowanie światła
  • Tytuł oryginału: A Conjuring of Light
  • Cykl: odcienie magii, tom 3
  • ISBN: 9788381163552
  • Format: 145 x 205 mm
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 696
  • Data wydania: 21 maja 2018

Zły Wilk

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze