Podoba się?

„Gniewa” to najnowsza książka osadzona w słowiańskim uniwersum Katarzyny Bereniki Miszczuk, zapoczątkowanym przez historię o Gosławie z cyklu „Kwiat paproci”. To też jedna z pierwszych powieści wydanych przez nowopowstałe wydawnictwo Mięta, założone przez autorkę wraz z Agnieszką Trzeszkowską-Berezą. Czekałam na ten tytuł od momentu przekręcenia ostatniej strony „Jagi”, która pozostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenia, ustawiając się na pozycji mojego ulubieńca wśród książek pisarki.

„Gniewa” stanowi kolejną dawkę wspomnień, którymi ze swą podopieczną dzieli się szeptucha Jaga. Wraca myślami do czasów, gdy osiadła na dobre w Bielinach, gdzie powoli wyrabiała się w fachu i budowała reputację. A konkretnie do momentu, gdy tej zagrozić może fakt, że jedna z pacjentek bohaterki zostaje znaleziona martwa w swoim łóżku, bez śladów, które wskazywałyby na przyczynę śmierci. Na Jagę pada cień podejrzenia ze strony policji, więc szeptucha postanawia nie zostawiać wszystkiego w rękach mundurowych i samodzielnie stara się odkryć, co też mogło przydarzyć się nieszczęsnej kobiecie. Dodatkowo do Bielin przyjeżdża rodzina Mszczuja, więc ten ma do Jarogniewy pewną prośbę, która mocno skomplikuje bohaterom życie.

Niezmiernie cenię uniwersum wykreowane przez Katarzynę Berenikę Miszczuk ze względu na tak obfite i rozległe wykorzystanie wierzeń słowiańskich. Świat, w którym Mieszko I nie przyjął chrztu, a dzięki temu nowożytne Królestwo Polskie wciąż jest pogańskie, daje ogrom możliwości dla kreacji interesującego otoczenia. Począwszy od naszych rodzimych świąt, jak Noc Kupały czy Jare Gody, przez funkcjonujący zawód szeptuchy, czyli skrzyżowania lekarki z kapłanką, przez wiarę w słowiańskie demony i bogów. Całość okraszona szczyptą nowoczesności, choć tego miejskiego klimatu akurat w prequelu zbyt wiele nie ma – kontrast między starymi wierzeniami i powiewem zachodu jest większy w głównej serii. Niemniej wszystkie te książki powinny wpasować się w gusta fanów słowiańskich klimatów.

„Gniewa” tak jak poprzedniczki jest lekka, łatwa i przyjemna. Jej zadaniem jest dostarczanie przystępnej, prostej w odbiorze rozrywki. Charakterna Jaga, moim skromnym zdaniem, przyćmiewa Gosię, a jej losy śledzi się z wielkim zainteresowaniem. Autorka zadbała, by bohaterowie mieli trochę pod górkę, by sporo się działo, a akcja wciągała. Książka zdecydowanie pomaga nawet na zastój czytelniczy.

Warto wspomnieć o polecanej chronologii czytania. Najprostszym podsumowaniem będzie – czytajcie zgodnie z czasem wydania. Najlepiej zacząć od głównej tetralogii, „Kwiatu paproci”, („Szeptucha”, „Noc Kupały”, „Żerca”, „Przesilenie”). Mimo że „Jaga” i „Gniewa” są swego rodzaju prequelami do tych książek, to ze względu na pojawiające się w nich spoilery w prologach, sugerowałabym przeczytanie ich dopiero w następnej kolejności. Niemniej do pełnego zrozumienia historii znajomość opowieści o Gosławie nie jest konieczna. Autorka wszystko dokładnie wyjaśnia, więc nikt nie powinien czuć się zagubiony. Co więcej, jeśli ktoś zacząłby od „Gniewy” również z łatwością się odnajdzie. Tak jak Jaga mogą być czytane jako pojedyncze powieści; nie ma obaw, że utkniecie z cliffhangerem. A jak już przy książkach z uniwersum jesteśmy, to wspomnę tylko jeszcze, że do grona tytułów osadzonych w tym uniwersum dołączyła też „Tajemnica domu w Bielinach”, kierowana do nieco młodszego czytelnika, choć i starszy (w tym ja) będzie miał z niej wiele rozrywki.

Jeśli chodzi o kwestie techniczne i potencjalne zmartwienia książkoholików związane ze zmianą wydawcy, mogę uspokoić. Format wydania jest dokładnie taki sam co w Jadze, a szata graficzna nawiązuje do okładek książek wydanych przez W.A.B. Tytuły postawione obok siebie wyglądają dość spójnie. Również wnętrze jest podobne – zaczynając od koloru papieru po styl czcionki.

Jaga to moja ulubiona postać z tego cyklu, więc niezmiernie cieszę się, że autorka postanowiła rozwinąć jej historię. Liczę gorąco, że to jeszcze nie koniec i wkrótce otrzymamy kolejną dawkę jej przygód. A po lekturze najnowszej części mamy pewne wskazówki, czego może ona dotyczyć. Póki co jednak polecam serdecznie lekturę „Gniewy”. Mamy tu obyczaj z delikatnymi watkami romantycznymi, osadzony w iście słowiańskim uniwersum i okraszony kapką humoru.

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Okładka: miękka/twarda
Format: 135×202 mm
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-67341-00-4
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Mięta

Zapraszamy do lektury fragmentu powieści: klik.

Z zawodu finansista, z pasji czytelnik. Redaktorka serwisu oraz moderator forum Gavran, okazjonalnie recenzentka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

[…] tegorocznych ulubieńców dorzucę również coś od Katarzyny Bereniki Miszczuk, a mianowicie „Gniewę”, stanowiącą kontynuację „Jagi” oraz prequel do serii „Kwiat Paproci”. To uniwersum […]