Recenzja: „Pożoga” – Ilona Andrews

Podoba się?

„Pożoga” - Ilona Andrews„Pożoga” autorstwa Ilony Andrews to trzeci tom cyklu „Ukryte dziedzictwo”. Za jego wydanie na polskim rynku odpowiada wydawnictwo Fabryka Słów.

Nevada stoi przed trudnym wyborem. Jeśli oficjalnie nie założy Rodu ją i jej najbliższych dopadnie babka młodej kobiety, przed którą drżą nawet najsilniejsi Magnusi. Prócz Rogana. Ten zrobi wszystko, by ochronić swoją partnerkę, nawet kosztem ich związku. Jak gdyby życie panny Baylor było zbyt nudne po pomoc zgłasza się do niej Rynda, była narzeczona Connora, której matkę Nevada właśnie zabiła. Mąż kobiety zaginął i ta ma obawy, iż tym razem nie jest to dobrowolna ucieczka przed problemami, jakie zdarzało mu się już wprowadzać w czyn.

Trzeba przyznać, że Nevada nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. Ilona Andrews skrupulatnie stara się, aby stworzona przez nią bohaterka miała coś do roboty. I nie są to zadania błahe, w stylu śledzenia niewiernych małżonków. Biuro detektywistyczne rodziny Baylor zmuszone jest teraz rozwiązywać problemy Rodów, co nie jest pracą ani przyjemną, ani bezpieczną. Jednak wyzwania zawodowe są niczym w porównaniu z tymi, jakie autorka rzuca przeciw Nevadzie w sferze prywatnej, co sprawia, iż „Pożoga” stanowi powieść trzymająca w napięciu pod każdym względem.

Świat, w którym żyją bohaterowie cyklu „Ukryte dziedzictwo” jest całkiem zbliżony do naszego. Szczególnie, jeśli nie władasz magią. Bo jeśli urodziłeś się z genami pozwalającymi korzystać z moc sprawa, wbrew pozorom, staje się zdecydowanie bardziej skomplikowana. Ilona Andrews sprawnie stworzyła uniwersum, w którym liczy się hierarchia, a im większe umiejętności magiczne posiadasz, tym więcej może ujść ci na sucho.

„Pożoga” pozwala Czytelnikom poznać więcej sekretów skrywanych przez rodzinę Nevady oraz nią samą. Przymus stawienia się przed komisją weryfikującą poziom magii i decydującą o uzyskaniu statusu Rodu jest przyczyną do ujawnienia możliwości sióstr Baylor, a konfrontacja z babką rozjaśnia koleje losu rodziców Nevady. A te są warte uwagi.

Niestety, nie mogę uwolnić się od porównywania głównych bohaterów, których możemy spotkać w powieści „Pożoga” z tymi z cyklu o Kate Daniels. Widzę wiele podobieństw w ich kreacji oraz łączącej te postacie relacji, ale jednocześnie nie są swoją dosłowną kopią. Ilona Andrews postarała się, by każda z tych par miała swoje indywidualne cechy – czasami irytujące, śmieszne czy budzące sympatię.

Związek Nevady i Connora ewoluował. Szalony Rogan zdążył nauczyć się, że próby siłowego przeforsowania swojego zdania przyniosą efekt raczej odwrotny i jedyne, co może zrobić dla swojej wybranki, to być towarzyszem dającym wsparcie emocjonalne, a gdy zajdzie taka potrzeba również militarne, oraz wspierać, by nie zgubiła się w meandrach rodowej polityki. Odkąd Rogan porzucił przemocowe próby okazywania miłości, stał się całkiem sympatycznym osobnikiem. Jednak ja wciąż pozostaję fanką babci Fridy i jej podejścia do świata oraz życia. Każdy z nas powinien mieć taką babunię, która zamiast udzierganym na drutach szaliczkiem poratuje czołgiem i niewybrednymi komentarzami.

Ale „Pożoga” pozwoliła mi też poczuć sympatię do Victorii Tremaine, matki ojca Nevady. Kompletne przeciwieństwo Fridy, posiadająca tę samą moc, co najstarsza z sióstr Baylor i ponad pięćdziesiąt lat więcej doświadczenia w posługiwaniu się nią. Kobieta, do której nie można mieć nawet minimalnego zaufania, a odwrócenie się do Victorii plecami – dosłowne i w przenośni – to zapowiedź bólu, jednocześnie jest kimś, kto dla swojej rodziny, krwi z krwi, zrobi wszystko. Co prawda okazuje swoją miłość w dość specyficzny, a wręcz socjopatyczny sposób, jednak urzekła mnie swoją opowieścią i motywacją. Cóż, od zawsze lubię czarne charaktery.

„Pożoga” wpisuje się w klimat poprzednich części cyklu i utrzymuje ich poziom. Książkę czyta się szybko, wydarzenia są interesujące, a wątek romansowy nie przytłacza całości. Polityka Rodów ciekawi oraz, przynajmniej mnie, brzydzi – to całe „nie możemy być razem, bo nasze geny do siebie nie pasują i zamiast Magnusa spłodzimy charłaka” przypominają mi ideologię, którą próbował spopularyzować pewien niespełniony austriacki landszafcista. Mam nadzieję, że szybko poznamy dalsze losy rodziny Baylorów oraz (już nie tak bardzo) Szalonego Rogana.

Cykl: Ukryte dziedzictwo
Tom: 3
Tytuł oryginału: Wildfire (Hidden Legacy 3)
Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner
ISBN: 978-83-7964-865-8
Oprawa: miękka

Zły Wilk

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze